Rzeka Długa czeka na porządne wały
24 października 2012
Ruszyła w końcu procedura związana z modernizacją wałów przy rzece Długiej. W przyszłym roku poznamy koncepcję przebudowy fragmentu rzeki na Białołęce.
- Wały przy tej rzece były budowane pod kątem terenów rolniczych wiele lat temu. Teraz są zbyt słabe. Nikt ich też nie remontował, więc są po prostu dziurawe jak sito. Osiedla takie jak Zielona Dolina są budowane w ich bezpośrednim sąsiedztwie, a nie ma odpowiedniej infrastruktury drogowej umożliwiającej ewakuację - brakuje nawet chodników na ul. Zdziarskiej i na moście nad rzeką.
Opowiada też, że w przypadku zagrożeń wielkie problemy w tym miejscu ma straż pożarna. - Jednostka ratowniczo-gaśnicza wskazuje na brak możliwości dojścia i dojechania do wałów, gdyż teren jest zabudowany, co powoduje m.in. konieczność noszenia 30-kilogramowych worków w wodzie po pas na piechotę - mówi Agnieszka Borowska. Dodaje, że radni zwracają uwagę na konieczność zaplanowania dróg ewakuacyjnych na wypadek powodzi, wojny i innych zagrożeń - tak jak jest to przyjęte w niektórych innych dzielnicach. - Wyznaczono nawet potencjalne trasy: Zdziarska - Białołęcka, Kroczewska - Marki czy Kroczewska - Berensona - mówi Borowska.
Radnym udało się w końcu przekonać miejski ratusz do swoich koncepcji. Ogłoszono przetarg, który wyłoni wykonawcę koncepcji modernizacji wałów. Ten będzie miał czas do 30 września przyszłego roku na wykonanie dokumentacji.
Póki co to tylko plany. I to kolejne. - Na razie to tylko koncepcja, jako pierwszy krok. To też bardzo dużo, gdyż teraz są w opracowaniu aż cztery plany miejscowe - Mańki Wschodnie, Mańki Zachodnie, Augustów i Kąty Grodziskie, przez które przepływa rzeka Długa. Dzięki tej koncepcji będzie można ująć w planach odpowiednie zapisy np. jaka powinna być odległość budowy od wałów, tak aby ich nie uszkadzać lub zostawić odpowiednie rezerwy na ich poszerzenie czy budowę dróg przywałowych - wyjaśnia Borowska.
Niestety nie udało się wywalczyć wodowskazów na Długiej i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek takowe miały się pojawić. Na pytania Agnieszki Borowskiej naczelnik Andrzej Kiryluk z wydziału ochrony środowiska odpowiedział, że budowa wodowskazu nie jest możliwa z powodu braku pieniędzy. Poza tym obecna sieć stacji hydrologicznych jest "wystarczająca dla prognozowania powodziowego".
Na koncepcję czekamy do września 2013. Warto nadmienić, że to kolejna koncepcja. Poprzednia - wykonana dekadę temu na zlecenie władz samodzielnej jeszcze wówczas gminy Białołęka - w scentralizowanym mieście trafiła do kosza. Czy kolejny raz powtórzy się historia i plany zalegną w urzędniczych szufladach? Agnieszka Borowska zapewnia, że zrobi wszystko, by tym razem inwestycja faktycznie została zrealizowana.
Anna Sadowska