Mała rzeka - duży problem Białołęki

Ostatnie deszcze spowodowały zwiększony poziom wody w rzece i ponownie przypomniał o sobie problem stanu wałów przeciwpowodziowych. - Ostatnio brakowało 1,5 metra do przelania się wałów - mówi radna Białołęki Agnieszka Borowska. - Jeżeli taka woda utrzymuje się dłużej niż dwa dni, to wały zaczynają rozmiękać. Długa niemoc w sprawie Długiej
Wielkimi krokami zbliża się 10 rocznica odebrania samorządności warszawskim gminom i odłożenia na półkę bardzo wielu spraw. Jedną z nich jest zabezpieczenie wschodniej Białołęki przed powodzią. O tym jak niebezpieczna potrafi być rzeka Długa pisaliśmy w "Echu" wiele razy. W 1994 roku zalała kilkaset hektarów pól, na których dziś zbudowane są wielkie osiedla.
Partnerstwo gmin. Wielkie plany dla doliny rzeki Długiej
Trzy sąsiednie gminy - Marki, Kobyłka i Zielonka - postanowiły działać razem w "Partnerstwie na rzecz rozwoju doliny rzeki Długiej".

Agnieszka Borowska uczestniczyła w nocnym patrolu, który w ramach działań kryzysowych nadzorował stan rzeki. - Osoby te sprawdzały stan rzeki co cztery godziny oraz dokonywały pomiarów - ile przybyło wody. Okazało się, że w ciągu trzech dni, po intensywnych opadach, poziom rzeki podniósł się o ponad metr - mówi Agnieszka Borowska.

Dokładna kontrola stanu rzeki przyniosła też dodatkowe spostrzeżenie. Gdyby doszło ponownie do tak wysokiego stanu wody, to most na rzece zlokalizowany w ulicy Wyszkowskiej zadziała jak tama. - On jest położony najniżej ze wszystkich mostów na terenie Białołęki. Będzie spiętrzał wodę, która się na nim zatrzyma i rozleje się na wysokości Wyszkowskiej. Pierwszymi zaatakowanymi osiedlami będą więc Kąty Grodziskie, Osiedla ulic Chudoby, Korczewskiej i szkoła na ul. Berensona na ponad tysiąc dzieciaków. Na podtopienia mogą być również narażeni mieszkańcy osiedla z okolic Berensona, Lewandowa i Osiedla Przy Rzeczce, na granicy z Markami - mówi radna.

Batalia o modernizację wałów

O konieczności poprawy stanu wałów mówi się od kilku lat. Lokalni radni przekonywali władze stolicy do podjęcia odpowiednich kroków. Tłumaczyli, w jakim stanie są wały i cała infrastruktura drogowa, która znajduje się w ich sąsiedztwie. Wały, które były budowane wiele lat temu, uwzględniały rolniczy charakter tych terenów. Dziś zostały zabudowane osiedlami, a deweloperzy niespecjalnie przejmowali się bliskością rzeki czy naruszeniem stosunków wodnych.

Upór białołęckich radnych opłacił się, bo ogłoszony został przetarg, który wyłonił wykonawcę koncepcji modernizacji wałów. Na jej opracowanie ma on czas do 30 września br. - Trwa opracowywanie koncepcji i niedługo będzie ona gotowa - wyjaśnia Agnieszka Borowska. - Na etapie przygotowywania dokumentu były też prowadzone bardzo dokładne badania, które miały określić stan, w jakim znajdują się wały. Niestety, nie wygląda to dobrze.

Przybliżony koszt modernizacji wałów to ok. 160 mln złotych, a więc kwota, która kilkakrotnie przekracza roczny budżet Białołęki. Największym kosztem jest wykup gruntu, a to jest trudne do określenia do momentu przeprowadzenia inwentaryzacji działek, które należałoby wykupić. Ta zaś prowadzona jest dopiero na etapie projektu, czyli drugiego etapu, zaraz po opracowaniu koncepcji. - Na bazie koncepcji nie możemy jeszcze przystępować do realizacji modernizacji wałów - mówi radna Borowska. - Musi powstać projekt i dopiero po inwentaryzacji działek, po ich wykupie, można będzie przejść do konkretnych działań - stwierdza. Rzeka Długa to twór administrowany przez kilka instytucji - zauważa Agnieszka Borowska.

Kto ma to robić?

Przeprowadzenie modernizacji wałów jest również trudne ze względów formalno-prawnych. Bo kto miałby się tym zająć? - Władze miasta same tego nie mogą zrobić, dlatego że rzeka Długa to twór administrowany przez kilka instytucji - zauważa Agnieszka Borowska. - Wojewoda mazowiecki administruje rzeką, Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych wałami, a pani prezydent zarządza całym terenem w sąsiedztwie wałów - a tam trzeba byłoby wytyczyć drogi ewakuacyjne czy serwisowe. Siłą rzeczy musi nastąpić połączenie tych trzech podmiotów - podkreśla radna.

W jaki sposób? Radna zauważa, że mogłoby powstać coś na kształt spółki wodnej. - Na taki pomysł wpadło miasto - podkreśla radna i dodaje z żalem: - Niestety, powstanie tej spółki to jest jakiś dramat, bo to się toczy już ponad trzy lata i wciąż jest w powijakach.

Radna zapewnia, że temat nie zostanie porzucony. - Radni i władze dzielnicy głośno mówią, że sprawa modernizacji wałów to priorytet. Kończymy zatem koncepcję i przystępujemy do kolejnych kroków - zapewnia Agnieszka Borowska.

Sławomir Bączyński

.