Razem dla Białołęki? Bez licealistów
13 lipca 2017
Rada dzielnicy pozbawiła młodzież licealną uczącą się poza naszą dzielnicą możliwości kandydowania do Młodzieżowej Rady Dzielnicy Białołęka. Do jedynego białołęckiego liceum przy van Gogha uczęszcza mniej niż jedna dziesiąta naszej dorastającej młodzieży. Dlaczego większość nie będzie mogła działać na rzecz swojej dzielnicy w MRDB?
- Młodzieżowa Rada jest zbulwersowana wczorajszą decyzją rady dzielnicy, która głosami PiS i Stowarzyszenia Razem dla Białołęki wprowadziła ograniczenia w biernym prawie wyborczym do gremium MRDB. Odebrano białołęckiej młodzieży jedno z najważniejszych praw, które nam przysługują: prawo do decydowania o środowisku, w którym żyjemy - napisał w specjalnym oświadczeniu Bartosz Dąbrowa, przewodniczący MRDB. - Jesteśmy bardzo zawiedzeni radnymi PiS i RdB, którzy nie chcieli słuchać naszych racji i zagłosowali za zakończeniem dyskusji i wprowadzeniem ograniczeń.
- Jako pierwsza Młodzieżowa Rada wprowadziliśmy zapis o możliwości kandydowania do MRD przez młodzież uczącą się poza Białołęką - mówi Natalia Firlej. - Spotkało się to z poparciem Centrum Komunikacji Społecznej i Biura Edukacji. Naszym śladem poszła MRD Wesoła, a następne MRD szykują się do wprowadzenia tego zapisu.
Młodzieżowa Rada Dzielnicy zajmuje się głównie organizacją imprez, aktywizowaniem gimnazjalistów i licealistów. Organizuje na terenie Białołęki Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W ostatnich miesiącach nie mogła aktywnie działać, bo wojewoda unieważnił jej statut.
O co chodzi radnym PiS i RdB?
Na wczorajszej sesji rada dzielnicy miała zatwierdzić statut MRDB. Poprzedni został unieważniony, ponieważ był przyjęty przez radę obradującą pod kierunkiem nieuprawnionej przewodniczącej. Radnym przedstawiono dokładnie taki sam dokument, jaki już wcześniej obowiązywał. Całkowicie niespodziewanie PiS i RdB stwierdziły, że młodzież ucząca się poza Białołęką nie będzie mogła zasiadać w białołęckiej MRD. Dlaczego?
Jak nie wiadomo o co chodzi to znaczy, że chodzi o... politykę. Przewodniczący MRDB jest jednocześnie młodym działaczem PO, który wkrótce skończy 18 lat i zapewne znajdzie się na listach wyborczych Platformy. PiS i RdB nie chciały dopuścić do tego, by wykorzystał młodzieżową radę jako trampolinę polityczną do "dorosłej" rady dzielnicy.
Słowo "dorosłej" oznacza tu jedynie wielkość piaskownicy, bo z powodu jednego młodego działacza partii, radni PiS i Razem dla Białołęki postanowili, że kilka tysięcy naszych licealistów - uczących się w Staszicu, Władysławie IV, Domeyce, Lelewelu, Sempołowskiej i innych zacnych szkołach - nie będzie mogło zajmować się swoją Białołęką na forum MRDB. Bo akurat takie widzimisię mieli nasi radni w nocy ze środy na czwartek.
(red)