Rachunek z izby wytrzeźwień zdradził złodzieja
18 lutego 2013
Ile to już razy była mowa o tym, że do kradzieży trzeba mieć przede wszystkim pomyślunek, a jednak wciąż trafiają się osobniki przynoszące hańbę zawodowi złodzieja. Ostatni taki egzemplarz trafił się na Bielanach.
Marek K. poszedł do kościoła przy ulicy Broniewskiego. Akurat w świątyni nie było nikogo, więc 42-latek wszedł do zakrystii, zabrał wiszącą tam kurtkę, a w zamian zostawił swoją. Czyn szlachetny, bo pozbawiony odzienia właściciel mógłby w obecnych temperaturach się rozchorować, jednak kościelny złodziej zapomniał o jednym drobnym szczególe...
W swojej kieszeni zostawił bowiem dość kompromitujący dokument, który pozwolił policjantom szybko go zidentyfikować. W kurtce, jaką pozostawił, został bowiem rachunek z izby wytrzeźwień, na którym znajdowały się personalia Marka K...
W tej sytuacji ustalenie adresu złodzieja było tylko kwestią czasu. Za przywłaszczenie grozi mu do pięciu lat więzienia.
TW Fulik
Autor zamieszcza swoje teksty
na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych