Prawie jak w zoo
28 maja 2010
Tak czują się niektórzy mieszkańcy, nieprzyzwyczajeni do zamkniętych osiedli. A tych na Tarchominie nie brakuje. A zamykają się nie tylko nowo powstające osiedla, ale też te od dawna istniejące.
Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy MSM Budow-lani zaczęła grodzić osiedle Erazma. Przęsła monto-wano systematycznie wokół bloków, a pod koniec maja ogrodzono cały teren. Nie wszyscy odnaleźli się w nowej rzeczywistości. - Tak nas ogrodzili, że czuje-my się prawie jak w zoo - mówi pan Kazimierz. - Ma być niby bezpieczniej, ale jakoś dziwnie się zrobiło, kiedy zamontowali ostatnie bramy i wszystko zamk-nęli - mówi pani Agnieszka. Administracja podkreśla, że to wszystko w ramach poprawy bezpieczeństwa mieszkańców.
W ubiegłym roku na klatkach zamontowano ka-mery. To one miały poprawić bezpieczeństwo miesz-kańców, jak widać nie było to wystarczającym roz-wiązaniem.
- Ogrodzenie było planowane od pięciu lat, około trzech lat temu robiliśmy ankietę, w której większość opowiedziała się za. Teraz realizujemy tylko wcześniejsze zamierzenia. Nie planu-jemy zatrudniać ochrony na osiedlu - mówi Mirosława Popławska, kierowniczka ad-ministracji MSM Budowlani przy Erazma.
Zamknięte osiedla to polski fenomen w Europie. Zasłaniając się poprawą bez-pieczeństwa, zamykamy się przed sąsiadami, niszczymy swoje więzi społeczne i tworzymy getta. Na własne życzenie, bo przecież przymusu mieszkania za zam-knięciem zasadniczo nie ma.
bk















































