Potknięcie grozi upadkiem
25 marca 2011
John Fitzgerald Kennedy powiedział: "musimy używać czasu jako narzędzia, nie jako leżanki". Wydaje się niestety, że nie wszyscy politycy to zrozumieli. Być może nawet niektórzy myśleli, że jest zupełnie inaczej...
Autorka jest radną dzielnicy Białołęka (SLD)
Gdzie byliśmy, kiedy zapadła decyzja o przenie-sieniu kupców do hal przy ul. Marywilskiej? Byliśmy w miejscu, w którym władze Warszawy obiecały nam poszerzenie ulicy Płochocińskiej i Marywilskiej w za-mian za zgodę na przeniesienie kupców na teren dzielnicy. Gdzie jesteśmy teraz? Dalej na tej samej ulicy Płochocińskiej i na tej samej Marywilskiej tylko z większymi korkami.
Kto ponosi odpowiedzialność za zmiany decyzji, za wprowadzanie mieszkańców w błąd? Winston Churchill powiedział "czasami ludziom zdarza się potknąć o prawdę, ale większość prostuje się i idzie dalej, jakby nic się nie stało". Moim zdaniem właśnie to ostatnio miało miejsce. Prezydent Warszawy potknęła się o ulicę Marywilską, ale udała, że nic się nie stało. A jednak mieszkańcy i radni Bia-łołęki to potknięcie zauważyli. Zauważyli również, co sami chętnie podkreślają radni miasta z PO, że Platforma rządzi samodzielnie. Podczas kolejnych wyborów należy przypomnieć sobie o tym potknięciu. Na koniec chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że czasami potknięcie oznacza upadek.
Agnieszka Jadczyszyn