Pogodzić się z kałużą
4 czerwca 2004
Do redakcji "Echa" wpłynął list od jednej z mieszkanek Białołęki, zwracającej uwagę na ogromną kałużę, która pojawia się po większych opadach przed Szkołą Podstawową nr 257 na ul. Podróżniczej.
Sprawdziliśmy w urzędzie dzielnicy, czy rzeczywiście nie ma rady na bajoro.
- Kałuża, o której wspomina Czytelniczka "Echa" znajduje się na placu przed szkoła, ale poza liniami rozgraniczającymi ulicy - wyjaśnia Violetta Bartoszek z wydziału infrastruktury białołęckiego urzędu. - Obszar ten znajduje się w rękach prywatnych i w związku z tym nie mamy prawa dokonywać tutaj żadnych inwestycji. Nie ma tu kanalizacji i w związku z tym woda często stoi. Wykonywaliśmy jednak drobne prace polegające na wypłyceniu i wyrównaniu terenu. Kałuża, mimo niekiedy znacznych rozmiarów, nie jest więc głęboka, ani niebezpieczna. Nie ma możliwości, by samochód uległ awarii w trakcie przejeżdżania. Poza tym warto zauważyć, że do szkoły można dostać się chodnikiem, a także w sposób bezpieczny podjechać. Nie ma konieczności wjeżdżania, ani wchodzenia w kałużę.
Oczywiście władze dzielnicy zdają sobie sprawę, że kałuża tak czy inaczej stanowi jakiś problem. Zostanie on rozwiązany w trakcie kanalizowania ulic znajdujących się w tym rejonie. Na razie zostały rozpoczęte prace od strony ul. Kołacińskiej. Ulica Podróżnicza powinna zostać skanalizowana w ciągu najbliższych pięciu lat. Wtedy też definitywnie zniknie sprzed szkoły bajoro.
Grzegorz Ciesielski