Orange na Białołęce: jest lepiej, ale nie wszędzie...

Peryferyjne obszary Białołęki problemy z dodzwonieniem się gdziekolwiek miały od zawsze. W tym roku miało być lepiej - operator sieci komórkowej obiecał zwiększenie liczby stacji nadawczych, co miało poprawić zasięg. - Ale nie poprawiło, może gdzieniegdzie jest lepiej, jednak ogólnie efektów nie widać - skarżą się mieszkańcy. Co na to Orange?

- W wyniku modernizacji sieci Orange na Białołęce zwiększyliśmy liczbę stacji z 20 do 40. Dzięki temu mocno poprawiliśmy zasięg w technologii 3G, zwłaszcza wewnątrz budynków - twierdzi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska. - W zdecydowanej większości obszaru dzielnicy modernizacja przyniosła od razu wyraźną poprawę, natomiast w przypadku mieszkańców wschodniej i północno-wschodniej części Białołęki efekt nie jest aż tak bardzo widoczny.

Czyli jednak fuszerka? Niekoniecznie, rzecznik zapewnia, że parametry sieci poprawią się już wkrótce. - Zaplanowaliśmy włączenie dodatkowych ośmiu stacji, które powinny dodatkowo poprawić zasięg w tej części dzielnicy. Niestety, w tej chwili nie mogę podać dokładnej daty realizacji dodatkowej inwestycji. Wykonamy ją możliwie najszybciej.

Są szanse na to, że sytuacja się poprawi, gdy zostaną włączone przekaźniki w sąsiednich Markach. Orange planuje rozpocząć prace nad nimi na przełomie września i października tego roku.

(wt)