Obwodnica jedzie
20 kwietnia 2007
Obwodnica Jabłonny wkracza na działki mieszkańców. Mimo, iż prawo jest przeciwko nim, drogowcy i tak robią swoje.
Historia pomyłek
Wokół budowy obwodnicy w Jabłonnie od początku było dużo kontrowersji. Prob-lemy zaczęły się nagle. Jak twierdzą mieszkańcy Jabłonny, jeszcze kilkanaście lat temu o budowie nie mówiło się wcale i na zebraniu w gminie przedstawiciel GDDKiA zapewniał, że planów obwodnicy nie ma i nie będzie. Sprawa wypłynęła na przeło-mie 2004 i 2005 roku.W 2005 roku pisaliśmy w Echu" o zaskarżeniu decyzji lokalizacyjnej obwodnicy przez jednego z mieszkańców Jabłonny, pana Bohdana Ożarowskiego, przez które-go działkę między innymi ma przebiegać trasa. Decyzja została wtedy opubli-kowana w "Trybunie", a nie jak nakazują przepisy - w prasie lokalnej. Było też zamieszanie dotyczące wywieszenia decyzji o rozpoczęciu budowy w urzędzie gmi-ny, która, jak twierdzą mieszkańcy, nie została wywieszona. Znalazła się tylko w dodatku o podróżach w "Rzeczpospolitej". Podanie decyzji do publicznej wiado-mości jest konieczne, by mieszkańcy mieli czas się od nich odwołać. Sąd uznał w tym przypadku racje mieszkańców. Jednak zaraz potem pojawiły się kolejne problemy, tym razem związane z wykupem działek przez GDDKiA.
Właściciele działek, przez które ma przebiegać obwodnica mają wiele zarzutów dotyczących pracy rzeczoznawców. Nie dość, że wartość działek jest szacowana na łapu-capu, często z pominięciem ich realnej wartości, że cena zmienia się i zależy od niewiadomych czynników (niezależni rzeczoznawcy powołani przez mieszkańców wyceniają nieruchomości o wiele drożej), że często pomijane są fragmenty działek (przy wycenie u jednej z mieszkanek "zgubiono" szklarnię, nie mówiąc już o tym, że chciano ją eksmitować z naruszeniem prawa własności), to jeszcze drogowcy nie respektują prawa właścicieli do żądania wykupu całych działek, a nie tylko ich części.
Działka pana Bohdana Ożarowskiego straci po podziale ponad 130 tys. zł war-tości. Mężczyzna nie będzie mógł na pozostałej części prowadzić dotychczasowej działalności gospodarczej (potrzebne jest mu między innymi miejsce na skład i sklep). To jest podstawa prawna (według tzw. specustawy, prawa o gospodaro-waniu nieruchomościami oraz prawa o ochronie środowiska) do żądania wykupu całej działki lub jej zamiany na działki w innej lokalizacji. GDDKiA i wojewoda nie chcą o tym słyszeć. Wydaje się, że cała inwestycja jest przygotowywana na szybko i na kolanie.
To jeszcze jednak nie koniec uchybień. Tak naprawdę budowa obwodnicy nie powinna się w ogóle jeszcze rozpocząć. Sąd uchylił przecież decyzję Inżyniera Nadzoru Budowlanego o rozpoczęciu prac. Mieszkańcy uważają ponadto, że według tzw. specustawy budowa może się rozpocząć, jeśli działki są własnością Skarbu Państwa. - Jakim prawem wkroczono na działkę pani Rodak (sprawa nagłaśniana przed świętami przez media), skoro kobieta zaskarżyła decyzję o proponowanej jej za tę działkę cenie - pytają zbulwersowani mieszkańcy. Jej sąsiadowi zapropono-wano za tak samo uzbrojoną nieruchomość dwa razy więcej, z tym, że ją uznano za mieszkankę ulicy Brzozowej, a jego po wielu perypetiach za mieszkańca Mod-lińskiej. Oczywiście obie działki mają adres "Modlińska".
- Nasi rzeczoznawcy dokonują wyceny działek, jeśli ktoś się nie zgadza z ceną może się oczywiście odwoływać, ale niestety, jeśli nie godzi się na żadną cenę możemy na działkę wkroczyć - wyjaśnia Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA. Problem w tym, że jednak w przypadku pani Rodak postępowanie jest jeszcze w toku. Pan Ożarowski, zaskarżający rozpoczęcie prac, dostał na swój wniosek odpowiedź, że... budowa jeszcze się nie zaczęła.
GDDKiA zapewnia wszystkie media, że gdyby prawo nie było po ich stronie, to ani oni, ani wojewoda nie podejmowaliby działań. Z rozmowy z mieszkańcami Ja-błonny i z wyroków sądowych wynika jednak, że prawo nie jest po stronie GDDKiA oraz wojewody. A mimo to robią oni swoje. - Budowy nie zatrzymamy, teraz chodzi nam już tylko o ceny - mówi Bohdan Ożarowski. Przynajmniej jeśli chodzi o ten aspekt sprawy - czas pracuje na korzyść mieszkańców.
Teoretycznie, bo znając historię budowy obwodnicy różne rzeczy mogą się okazać. - Pozostaje nam zawsze odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego i do Ministra Budownictwa - mówi nieugięty pan Ożarowski. - Ta cała obwodnica to nie inwestycja dla mieszkańców, tylko dla lokalnych marketów - komentuje.
Pieniądze utonęły
W najbliższym czasie w związku z obwodnicą szykują się przenosiny mieszkańców Zegrzyńskiej 30. Znajduje się tam budynek komunalny zamieszkały przez dwie rodziny. Od chwili rozpoczęcia inwestycji było wiadomo, że budynek zostanie przeznaczony do rozbiórki, a gmina powinna zapewnić lokatorom mieszkania zastępcze. Jednak w 2006 r. nie zrobiono nic, by wywiązać się ze złożonych przy-rzeczeń i zapewnić lokatorom budynku przy ul. Zegrzyńskiej 30 dach nad głową. Zdaniem nowych władz Jabłonny przepadły pieniądze, jakie na ten cel gmina dostała od wojewody. Po objęciu rządów w Jabłonnie przez Olgę Muniak gmina kupiła wreszcie lokale zastępcze dla lokatorów z Zegrzyńskiej. Jednak rodziny nie-chętnie myślą o przenosinach. Nowa wójt prowadzi z nimi rozmowy. Przedstawione mają być inne propozycje mieszkaniowe.Drogowcy naciskają, żeby wszystko odbyło się jak najszybciej. Chcą skończyć budowę obwodnicy na jesieni tego roku.
Mz