Nowe życie na Młynarskiej. "Żadnej deweloperki"
3 kwietnia 2018
- Mieszkańcy mogą się nie martwić o przyszłość Młynarskiej - zapowiada firma Vipol, do której należy w tej części Woli kilka budynków, z przedwojenną fabryką na czele.
Mowa o dawnej Fabryce Wyrobów Metalowych "Wacław Czajkowski i S-ka", znajdującej się pomiędzy Żytnią a Długosza. Podczas gdy inne rejony dzielnicy błyskawicznie zabudowują się blokami i biurowcami, tam, w sąsiedztwie cmentarzy kalwińskiego i luterańskiego, nadal czuć klimat sprzed II wojny światowej. Zwłaszcza, jeśli chodzi o skalę zabudowy, bo nowa nie przytłacza starych kamienic i ostatnich pozostałości przemysłu.
Prawie 100 lat historii
Wspomniana fabryka powstała w latach 20. ubiegłego wieku i zajmowała się produkcją artykułów z blachy mosiężnej i aluminiowej, przede wszystkim opakowań. Była jednym z największych pracodawców na Woli. Podczas wojny z Niemcami i Rosjanami w 1939 roku została zajęta przez wojsko na potrzeby produkcji granatów i masek przeciwgazowych, odgrywając swoją rolę w obronie Warszawy. Po II wojnie światowej przedsiębiorstwo znacjonalizowano, a następnie budynek wydzierżawiła firma Vipol. Dziś pełni on funkcje magazynowo-biurowe.
- Co dalej z fabryką Czajkowskiego? - pytają czytelnicy. - Na jesieni rozebrano część zagrażającą zawaleniem [nie była objęta ochroną konserwatora - red.], lecz pozostawiono ceglany mur przy posesji Żytnia 48, który też jest podparty belkami. Cała okolica tej fabryki wygląda fatalnie. Czy na wiosnę zostaną podjęte prace nad uporządkowaniem? Czy są plany w stosunku do tego terenu?
"Żadnej deweloperki"
O przyszłości dawnej fabryki Czajkowskiego udało nam się porozmawiać z Gerardem Piątkowskim, prezesem firmy Vipol, działającej na Woli od początku lat 90.
- Mieszkańcy mogą się nie martwić o przyszłość Młynarskiej - mówi prezes. - Jesteśmy częścią dzielnicy i chcemy dalej współtworzyć jej charakter. Wspomnę tylko, że to my finansowaliśmy iluminację ulicy, a wcześniej przez długi czas staraliśmy się o światła na skrzyżowaniu z Żytnią.
Jak zapewnia Piątkowski, Vipol nie chce widzieć przy Młynarskiej żadnej "deweloperki". Zabytkowy budynek ma zostać wyremontowany i przeznaczony na główną siedzibę firmy. Zniknąć mają też niebieskie ramy okien, które prezes określa jako "modę z lat 90.".
Powrót do świetności?
- Myślimy o budynku z przeznaczeniem biurowym, z dużą ilością drewna i rozwiązań ekologicznych - wyjaśnia Piątkowski. - Kiedyś rozważana była nadbudowa zabytku, ale to by go zniszczyło. Rezygnujemy z tego pomysłu i idziemy w kierunku prawdziwej rewitalizacji.
Na razie Vipol pracuje nad koncepcją przywrócenia dawnej fabryki do stanu świetności. Powstaje ona w porozumieniu z krakowską pracownią Węcławowicz, mającą doświadczenie w pracy nad zabytkami. Termin rozpoczęcia rewitalizacji nie jest jeszcze znany.
(dg)