Skradzione na Tarchominie auto rozebrali w trzy godziny
18 października 2021
Policjanci ze stołecznej grupy Orzeł odnaleźli pod Wołominem skradzioną na Tarchominie toyotę RAV4. Rozebranie japońskiego auta do szkieletu zajęło złodziejom około trzech godzin.
Działania operacyjne policjantów stołecznej samochodówki działających w grupie Orzeł dosłownie po kilku godzinach doprowadziły do odzyskania skradzionej na Tarchominie toyoty RAV4. Marne to jednak pocieszenie dla właściciela, bo auto nie wróciło w całości.
Akcja pod Wołominem
Policjanci ustalili, gdzie znajduje się samochód i niezwłocznie udali się do miejscowości Tuł koło Wołomina.
Koła i katalizatory giną hurtowo. Co na to policja?
Na terenie Bemowa mieszkańcy zauważają coraz większą liczbę włamań do samochodów, jak i kradzieży kół lub katalizatorów.
Tam podjęli obserwację jednej z posesji. Będąc w pobliżu zauważyli, że stoi na niej częściowo zdekompletowana toyota RAV4.
Samochód był właśnie rozkręcany przez dwóch mężczyzn. Pierwszy został przez policjantów obezwładniony. Drugi próbował uciec, ale po kilkuminutowym pościgu funkcjonariuszom udało się go zatrzymać.
Rozebrali samochód
Kiedy obaj zatrzymani zostali obezwładnieni, policjanci sprawdzili, jakie elementy zostały zdemontowane w toyocie. Okazało się, że samochód został pozbawiony całego wnętrza. Ponadto zatrzymanym udało się odkręcić przednie koło. Zdemontowane elementy zostały poukładane obok samochodu, a część z nich była już zapakowana do bagażnika zaparkowanego przed toyotą citroena berlingo.
Dodatkowo policjanci zabezpieczyli zagłuszarkę sygnału GPS. Taki sprzęt dostępny jest na rynku już od 70 zł, więc każdy, nawet początkujący złodziej samochodów może sobie pozwolić na jego zakup.
Kradzież na Tarchominie
W dalszej kolejności policjanci sprawdzili w policyjnych bazach, czy zabezpieczona przez nich toyota figuruje w systemie. Wtedy okazało się, że została skradziona zaledwie cztery godziny wcześniej z Ćmielowskiej na Tarchominie. Można zatem założyć, że złodziejom rozebranie japońskiego auta do szkieletu zajęło około trzech godzin. Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty paserstwa.
Prokurator zastosował wobec podejrzanych policyjny dozór. Ponadto na 30-latka zostało zastosowane poręczenie majątkowe w wysokości 8 tys. zł. Jego młodszy, 24-letni kolega ma wpłacić 5 tys. zł poręczenia majątkowego. Obaj mogą trafić do więzienia nawet na pięć lat.
(db)
.