Na Berensona miejsc do parkowania nie będzie
20 lipca 2011
Okolice ulicy Berensona na wschodniej Białołęce należą do najdynamiczniej i najbardziej chaotycznie zabudowującej się części dzielnicy. Przybywa tam domów, nowych bloków i sklepów. Niestety, nie idzie za tym np. budowa miejsc parkingowych.
Wciąż brakuje miejsc
Na tej ulicy miejsc do parkowania brakuje od zawsze. - Od kiedy pamiętam, zawsze było tu ciężko znaleźć miejsce parkingowe. Jednak drastycznie się pogorszyło, gdy zaczęło tu przybywać nowych sklepów - dodaje pan Roman. Najgorzej jest w okolicy banku i sklepów, bo tam nie ma nawet jednego miejsca postojowego, więc kierowcy zostawiają swoje auta na ulicy, utrudniając w ten sposóbKto powinien zadbać o parkingi?
- Jak można zezwalać na budowę bloków mieszkalnych z punktami usługowymi nie zapewniając odpowiedniej liczby miejsc parkingowych dla klientów? - pyta pan Mikołaj.Jego zdaniem, takie działanie jest niedopuszczalne, bo doprowadza do blokowania ulic. - Czy dzielnicowi urzędnicy tego nie widzą? Dlaczego są głusi na nasze apele? - pyta pan Mikołaj. Wraz z innymi mieszkańcami występował kilka razy do urzędu dzielnicy z prośbą o budowę miejsc postojowych. Niestety, bez rezultatu. - Miejsc jak nie było, tak nie ma. Czujemy się zlekceważeni, ale to dla nas nic nowego. Władze zapominają o swoich wyborcach zaraz po tym jak dostaną się na stołek - mówi rozżalony.
Miejsc nie będzie?
O możliwość powstania większej liczby miejsc parkingowych na ul. Berensona zapytaliśmy dzielnicowych urzędników. Ci odpowiedzieli nam w dwóch zdaniach i jak zwykle lakonicznie. - Zgodnie z uzyskanym pozwoleniem na budowę inwestor osiedla przewidział miejsca parkingowe dla obsługi usług na terenie własnym osiedla. Budowa dodatkowych miejsc postojowych nie jest możliwa ze względu na istniejące zagospodarowanie oraz szerokość pasa drogowego - mówi Joanna Pernal z białołęckiego urzędu.Bardziej pomocny okazał się radny dzielnicy Wojciech Tumasz. Jego wyjaśnienia rozwiewają nadzieje mieszkańców. - Miejsca parkingowe w tym miejscu nie powstaną. Dlaczego? Bo teren nie należy do dzielnicy - mówi radny Tumasz. By dzielnica mogła tam zrobić cokolwiek poza pasem drogi, musiałaby wykupić grunt od prywatnych właścicieli. - Po pierwsze dzielnica nie ma pieniędzy, a po drugie właściciele gruntów nie są zainteresowani ich sprzedażą - dodaje.
Jak twierdzi radny, jest sposób na to, aby dzielnica weszła w posiadanie gruntu potrzebnego do budowy miejsc parkingowych. - Można by wywłaszczyć właścicieli działek na podstawie specustawy drogowej przy okazji modernizacji całej ulicy. Jednak na to nie mamy co liczyć, bo miastu brakuje pieniędzy na pilniejsze projekty drogowe - dodaje Tumasz.
Mieszkańcy ul. Berensona będą musieli więc nadal parkować na ulicy, albo chodzić po zakupy pieszo.
Maciej Kamiński