REKLAMA

Białołęka

bezpieczeństwo »

 

Opalone czerwone światło ze Strumykowej

  25 lipca 2011

alt='Opalone czerwone światło ze Strumykowej'
We wrześniu na to przejście dla pieszych wróci pan Michał, który, mimo wielu próśb, nie zgodził się na opublikowanie jego zdjęcia przy artykule.

Można go nazwać różnie: "przeprowadzaczem" albo "stopkiem". Sam mówi o sobie: - Jestem czerwonym światłem dla kierowców. Kiedy mnie widzą, muszą się zatrzymać.

REKLAMA

Mowa o panu Michale, który niestrudzenie od trzech lat czuwa nad przejściem dla pieszych przy ulicy Strumykowej. Codziennie pod jego opieką znajdują się setki dzieci!

- Przyznaję, ta praca jest bardzo odpowiedzialna, może nawet nieco niebezpieczna. Bardzo ją jednak lubię. To takie miłe, kiedy każdego dnia niezmiennie słyszę tyle magicznych słów - pan Michał ma oczywiście na myśli "dziękuję", które dzieci wypowiadają w jego kierunku. Nie wszyscy jednak zachowują się tak kulturalnie.

- Zdarza się, że wychodzę na ulicę i zatrzymuję ruch, a wtedy kierowcy trąbią albo pukają się w czoło! Sama pani widzi, niektórzy osiągają tu prędkości, których pewnie nie

Absolutny szczyt mamy tu za pięć ósma. Prawie już spóźnieni uczniowie wbiegają na pasy, a z zatrzymanych samochodów trąbią zniecierpliwieni rodzice.
powstydziliby się na autostradzie, więc są bardzo niezadowoleni, kiedy widzą wielkie "stop". Zaskakuje mnie zwłaszcza to, że chociaż mój strój powoduje, że powinni mnie dostrzegać z dużej odległości, niektórzy nie zwracają na to "czerwone światło" uwagi!

W trakcie naszej kilkunastominutowej rozmowy "stopek" ze Strumykowej przeszedł chyba kilka kilometrów. Co prawda była to podróż nieco monotonna - z jednej strony ulicy na drugą, mimo to pan Michał wydawał się zadowolony.

- Wbrew pozorom najciężej jest chyba latem - wyznaje. - Mimo że polskie słońce niby nie jest takie jak to śródziemnomorskie, to jednak pracując tutaj muszę używać kremu z filtrem 50! Akurat tu, gdzie stoję, świeci codziennie od początku pracy aż do jej końca.

Czyli od godziny 7.30 do 15.30, bo w takich godzinach można spotkać "stopka" przy Strumykowej.

- Absolutny szczyt mamy tu za pięć ósma. Prawie już spóźnieni uczniowie wbiegają na pasy, a z zatrzymanych samochodów trąbią zniecierpliwieni rodzice. Oczywiście staram się nad wszystkim zapanować, choć czasem dzieci próbują wbiegać na jezdnię same z siebie. Wystarczy powiedzieć słowo, żeby się zatrzymały, ale w ciągu paru sekund może się zrobić groźnie.

Po południu spieszy się zwłaszcza tym, którzy lekcje już skończyli i teraz radośnie podążają na obiad albo do kolegi czy koleżanki. Niektórym jednak starcza jeszcze czasu na promienny uśmiech rzucony w stronę "stopka".

- Niektórych znam już trzy lata, patrzę jak rosną, kończą podstawówkę albo gimnazjum. Zawsze pracuje się nieco lżej widząc znajome twarze.

Miałam nadzieję, że po roku ciężkiej pracy pan Michał na moje pytanie o wakacje zaśmieje się i powie, że choć jest już opalony, to i tak planuje leżeć i odpoczywać. Okazało się inaczej: - W wakacje pomagam w szkole przy pracach remontowych i sprzątaniu. Chociaż praca w budynku daje mi możliwość ucieczki od słońca, to we wrześniu chętnie wracam na moje stanowisko na przejściu. W końcu do deszczowych dni pozostaje wówczas jeszcze cały miesiąc przyjemnej pogody!

Aleksandra Borycka

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy