REKLAMA

Misz@masz
  27 marca 2025  

Sekrety życia wśród świadków Jehowy. "Uważają nas za opętanych przez diabła"

Byli członkowie wspólnoty świadków Jehowy, Sara Andrychiewicz i Edwin Kozub, w rozmowie z Onetem opowiadają o kulisach funkcjonowania tej religijnej organizacji. Mówią m.in. o kontrowersyjnych zasadach, trudnych decyzjach o odejściu i wpływie doktryn na życie codzienne wyznawców. Jak mówią, procedura wyjścia ze wspólnoty jest formalnie prosta, jednak emocjonalne konsekwencje i presja społeczna sprawiają, że opuszczenie grupy to prawdziwe wyzwanie.

REKLAMA

Sara Andrychiewicz, która urodziła się w rodzinie świadków Jehowy, opowiada, jak jej codzienne życie było podporządkowane religijnym zasadom. - Trzy razy w tygodniu chodziliśmy na spotkania, które trwały prawie dwie godziny. Chodziłam z rodzicami na głoszenie, czyli to popularne pukanie do ludzkich drzwi - wspomina. Wyznawcy świadków Jehowy nie obchodzą świąt i unikają innych religijnych tradycji, co sprawia, że ich codzienność odbiega wyraźnie od powszechnych norm.

Edwin Kozub, który również wychowywał się w tej grupie, podkreślał, że w organizacji "nie zna się innego świata". Odejście od wspólnoty dla wielu bywa jednak dramatycznym doświadczeniem - wiąże się z zerwaniem więzi rodzinnych i utratą przyjaciół. - Moja siostra, która nadal jest w zborze, traktuje mnie, jakbym był wyklęty - mówi Onetowi Edwin.

Przedstawiciele świadków Jehowy w Polsce podkreślają, że każdy członek ma prawo do decyzji o utrzymywaniu relacji z wykluczonymi. Jednak praktyka zdaje się być zupełnie inna. - Sami świadkowie mówią, że na przykład mogliby odebrać telefon od swojej matki, która odeszła ze zboru, ale większą miłość okażą jej, nie odbierając tego telefonu - podkreśla Sara.

Zdaniem rozmówców sama procedura odejścia od świadków Jehowy jest formalnie nieskomplikowana i nie wymaga specjalnych działań, jednak realne trudności pojawiają się później. - Zazwyczaj w zborze musisz zostawić swoją rodzinę i przyjaciół, którzy nigdy już się do ciebie nie odezwą. Poza tym zwykle nie masz też do kogo pójść, ponieważ zerwałeś stare kontakty, gdy wstępowałeś do grupy - tłumaczy Edwin.

Sara dodaje, że organizacja skutecznie izoluje swoich członków: "wiele osób rezygnuje z edukacji, kariery i założenia rodziny, by być w zgodzie z naukami świadków Jehowy. W tej sytuacji trudno zacząć od nowa".

Dziś Sara Andrychiewicz i Edwin Kozub prowadzą działalność wspierającą osoby opuszczające wspólnotę świadków Jehowy. Na swoim kanale na YouTube - Światusy - analizują zasady działania grupy, którą nazywają "destrukcyjną", dostrzegają jednak również pozytywne aspekty jej organizacji, jak solidarność czy oddolne akcje pomocy.

Źródło: onet.pl

 

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Majówka 2025 za granicą
Majówka 2025 za granicą
Majówka 2025 za granicą