Tajemnicza śmierć Kazimierza C. Szkielet odnaleziony po 24 latach w piwnicy jego własnego domu
Kazimierz C. zaginął w grudniu 1999 r., ale jego szczątki odnalezione zostały dopiero po prawie 25 latach. Były zakopane w piwnicy domu, w którym kiedyś mieszkał mężczyzna. Jego rodzina twierdzi, że nie wie, jak zginął C., ani kto wykopał jego grób. Część bliskich odmówiła badania wariografem, syn wypadł w nim niewiarygodnie, ale prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie. O tajemnicy domu pod Piłą czytamy w Onecie.
Po ponad dwóch dekadach od zaginięcia Kazimierza C. doszło do makabrycznego odkrycia. Szkielet mężczyzny został znaleziony w piwnicy domu, który kiedyś był jego własnością. Nowy właściciel nieruchomości podczas prac remontowych natrafił na ludzką czaszkę z charakterystycznymi srebrnymi zębami. To właśnie one pozwoliły na identyfikację szczątków.
Tajemnicze obrażenia, które odkryto na kościach, wskazują na możliwość brutalnego pobicia lub upadku, jednak po tak długim czasie trudno o jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci. Poznańska prokuratura, mimo intensywnych działań, nie zdołała zgromadzić wystarczających dowodów, by oskarżyć kogokolwiek o przestępstwo. Śledztwo zostało umorzone, a rodzina zmarłego, mimo przesłuchań i próby badania wariografem, nie dostarczyła informacji mogących pomóc w wyjaśnieniu tej tajemniczej sprawy.
Po zniknięciu C., w okolicy dużo mówiło się o tym, że to najbliżsi "zrobili z nim porządek" - mężczyzna miał bardzo źle traktować żonę i dzieci, ale mężczyzna był w konflikcie także z ludźmi spoza rodziny - podaje Onet.
W świetle braku konkretnych dowodów i niejasnych okoliczności, jakie towarzyszyły ostatnim godzinom życia Kazimierza C., pozostaje pytanie, czy kiedykolwiek uda się rozwikłać tę zagadkę. Pomimo wielu lat i zmian właścicieli, dom w Rudnej nadal skrywa swoje mroczne sekrety.
- Prokuratura wraz z policją włożyły sporo wysiłku, żeby wyjaśnić tę tajemniczą sprawę. I choć nadal najbardziej uprawdopodobnione jest to, że Kazimierz C. został zamordowany i zakopany w piwnicy, to na samym hipotezach, na zdrowym rozsądku i przypuszczeniach nie można zbudować aktu oskarżenia. - mówi Onetowi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prowadzącej śledztwo poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Źródło: onet.pl