Parking pod wodą, czyli... kultura nowoczesna
dzisiaj, 09:29
Parking przy parku Górczewska w deszczowe dni bardziej przypomina staw niż miejsce do pozostawienia samochodu. O jego przebudowę i poprawę dojazdu ponownie zapytała jedna z bemowskich radnych. Okazuje się jednak, że za naprawę drogi dojazdowej i parkingu odpowiada... instytucja kultury.
Radna Marta Sylwestrzak poprosiła władze Bemowa o informacje dotyczące aktualnego stanu prac nad infrastrukturą parku Górczewska - szczególnie parkingu, który od lat budzi zastrzeżenia mieszkańców.
Czy parking zostanie zamknięty?
- Chciałabym zapytać, jak wygląda kwestia przeznaczenia dodatkowych pieniędzy i realizacji naprawy nawierzchni parkingu. Wcześniej pojawiał się pomysł zamknięcia wjazdu przy górce, co poprawiłoby bezpieczeństwo pieszych. Zbliża się też sezon zimowy, a połączenie sanek i aut na obecnej drodze może okazać się niebezpieczne - zauważa Marta Sylwestrzak.
Dlaczego BCK zajmuje się drogą?
Ku zaskoczeniu wielu mieszkańców to Bemowskie Centrum Kultury - instytucja powołana w zupełnie innym celu - od 2021 roku odpowiada za naprawę drogi dojazdowej i parkingu przy amfiteatrze. Jak tłumaczy wiceburmistrz Jakub Gręziak, BCK "nie pozostaje obojętne wobec problemu", choć nie tym powinno się zajmować.
- Ze względu na brak odpowiednich pieniędzy oraz wyspecjalizowanej kadry technicznej Bemowskie Centrum Kultury nie ma możliwości samodzielnego przeprowadzenia prac. W związku z tym kilkakrotnie zwracało się do zarządu dzielnicy kadencji 2018-2024 o przejęcie realizacji tego zadania bądź o przyznanie dotacji celowej - informuje Gręziak.
Brak pieniędzy, brak odpowiedzialności
Bemowskie Centrum Kultury podkreśla, że nie ma w statucie obowiązku zajmowania się drogami i parkingami. Mimo to zależy mu na poprawie infrastruktury wokół amfiteatru.
- Infrastruktura wokół amfiteatru ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa mieszkańców uczestniczących w wydarzeniach. Deklarujemy gotowość do współpracy, jeśli w budżecie dzielnicy znajdą się pieniądze na realizację tego przedsięwzięcia - dodaje wiceburmistrz. Na razie jednak wciąż nie wiadomo, kiedy feralny parking przestanie przypominać jezioro.
DB



































































