Donald Tusk jest mocniejszy niż rok temu, ale ma problemy. "Bez tego czeka nas katastrofa"
Premier Donald Tusk symbolicznie - rok od wyborów parlamentarnych - rozpoczyna prekampanię prezydencką. Z najnowszych doniesień wynika, że choć sam Tusk nie zamierza ubiegać się o najwyższy urząd w państwie, to jednak jego działania mają zdecydowanie wpływ na kształtowanie się politycznej mapy wyborczej. - Za kilka miesięcy mamy bitwę o prezydenturę. Jeśli to przegramy, czeka nas katastrofa. Dziś Duda blokuje prawie wszystko - słyszymy od ważnego polityka PO.
Informacje z otoczenia premiera sugerują, że na ten moment najbardziej prawdopodobnym kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta jest Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy. Jednak nie brak spekulacji o prezydenckich ambicjach Radosława Sikorskiego, który intensyfikuje swoją obecność w terenie, przybliżając Polakom nadchodzącą prezydencję Polski w Radzie Unii Europejskiej.
Z przecieków z rządowych sondaży wynika, że w ewentualnym starciu z Mateuszem Morawieckim, Donald Tusk mógłby nie wyjść zwycięsko. To może być jedna z przyczyn, dla których lider KO nie planuje osobistej kandydatury.
Zaniepokojenie premiera budzi wzrost radykalnych postaw wśród elektoratu, które przejawia się w coraz głośniejszych żądaniach szybkich rozliczeń z poprzednią władzą. Tusk zdaje się jednak zachowywać chłodną kalkulację, odrzucając ideę "ludowej sprawiedliwości" na rzecz metodycznego postępowania.
Mimo burzliwego okresu w polityce, Tusk nie planuje żadnych zmian w składzie swojego gabinetu. Stabilność rządowa wydaje się być priorytetem w obliczu zbliżającej się kampanii prezydenckiej.
Źródło: onet.pl