Mieszkańcy osiedla Ruda nie chcą tramwaju
20 marca 2012
O koncepcji przedłużenia trasy tramwajowej linii 15 od pętli Marymont-Potok na Żoliborzu do osiedla Ruda na Bielanach pisaliśmy w lutym br. Po publikacji otrzymaliśmy wiele niepochlebnych uwag od mieszkańców na temat planowanej inwestycji.
Osiedle Ruda protestuje
Pomysł Tramwajów Warszawskich spotkał się z dezaprobatą wielu mieszkańców osiedla Ruda, którzy takiej inwestycji mówią stanowcze "nie". Zapowiadają protesty, jeśli urzędnicy przystąpią do realizacji tego projektu, bez względu na wybrany wariant. - Trasa przez Klaudyny jest nie do przyjęcia ze względu na działki, rzekę Rudawkę oraz bliskość rezerwatu Las Bielański. Z kolei puszczenie torowiska przez Gwiaździstą nie ma sensu, bo jest tu aż pięć linii autobusowych do wyboru. Tramwaj jest potrzebny chyba tylko po to, aby doszczętnie zniszczyć środowisko naturalne -skarży się pani Barbara, która interweniowała już w tej sprawie u miejskiego radnego Dariusza Figury, zwolennika wariantu przez Klaudyny.
Nauczeni doświadczeniem
Wystarczy przypomnieć, w jakich bólach powstawał dwukilometrowy odcinek torowiska pomiędzy pętlą Nowe Bemowo a ulicą Broniewskiego. Wówczas mieszkańcy al. Reymonta wcale nie byli zachwyceni tramwajem i głośno pomstowali za utraconym autobusem linii 105. Podobne obawy mają teraz mieszkańcy osiedla Ruda. - 15-tka na Potockiej to jakiś ponury żart. Natychmiast zlikwidują ciągle zagrożone 157, a przy drugim wariancie przez Potocką i Gwiaździstą zapewne taki los spotka 122, na którego małą częstotliwość narzekają mieszkańcy Bemowa. Nie wspominając o wiszącej na włosku lokalnej linii 121. Jeżeli przy Rudzkiej nie potrafiono do tej pory zainstalować wiaty autobusowej, to skąd nagle pieniądze na zbudowanie torowisk? Tramwaj w tym rejonie niechybnie oznaczałby zlikwidowanie jednej lub dwóch linii autobusowych, w myśl koncepcji lansowania komunikacji szynowej w mieście - twierdzi pan Marcin z ul. Gwiaździstej.
Niezadowolenie z powodu budowy trasy tramwajowej do osiedla Ruda jest dla tramwajarzy wielkim zaskoczeniem. - Przedłużenie tej trasy było już wstępnie analizowane przez naukowców z Politechniki Warszawskiej w 1999 r. Wykazano wtedy potencjalną przydatność takiej inwestycji - twierdzi Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich. Podkreśla jednak, że spółka szanuje prawo mieszkańców do wyrażania własnej opinii w tej sprawie. - W przypadku każdej inwestycji są osoby niezadowolone. Uważamy jednak, że na obecnym etapie, gdy nie ma żadnych informacji ani o przebiegu trasy, ani o zastosowanych rozwiązaniach technicznych, ani o częstotliwości kursowania tramwajów, ani o ich relacjach, a tym bardziej konkretnych liniach - protesty są zdecydowanie przedwczesne - mówi rzecznik. Przypomina też, że decyzja o samym przygotowaniu studium nie jest automatycznym rozpoczęciem inwestycji. - Każda taka inwestycja wymaga pogłębionej analizy zarówno korzyści, jak i kosztów z uwagi na potencjalne nakłady oraz konflikty społeczne. Opracowanie takiego studium to wydatek rzędu 0,001% wartości budowy nowej trasy. Poza tym ewentualna realizacja tego projektu możliwa będzie dopiero po 2015 roku - szacuje Powałka.
Anna Przerwa