Mieszkamy na śmietniku
15 grudnia 2006
Czy zielona Białołęka pozostanie wkrótce zielona tylko z nazwy? W poprzednim numerze "Echa" opisywaliśmy kontrowersyjne plany wycinki drzew wzdłuż rowu brzezińskiego, teraz zajęliśmy się sprawą sortowni odpadów, zlokalizowanej właśnie na zielonej Białołęce.
- Żyjemy po prostu na śmietniku. Smród jest niemiłosierny. W lecie są tu chmary much. Przeszkadza także hałas - mówi mieszkaniec Warzelniczej. - Inter-weniowaliśmy u burmistrza, ale nic to nie dało. Firma dostała zgodę na dalszą dzierżawę terenu. Tymczasem ludzie nie chcą tu kupować działek. Wiem, że ktoś kupił działkę i zaraz ją sprzedał. To z powodu tego smrodu.
"Echo" interweniowało w imieniu mieszkańców w wydziale ochrony środowiska. Do przesypowni została wysłana niezapowiedziana kontrola.
- Przesypownię prowadzi firma Ozon, która posiada wszystkie potrzebne pozwolenia, zarówno na odbiór odpadów komunalnych, jak i gospodarkę odpadami niebezpiecznymi oraz transport nieczystości. Dokumenty są ważne do roku 2014 - informuje pracownica wydziału. - Wydawanie pozwoleń sortowniom odpadów na działalność w pobliżu zabudowań nie jest niezgodne z przepisami. Rozumiemy jednak obiekcje mieszkańców. Jeśli zwrócą się oni do nas z protestem, przekażemy tę sprawę do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska - podsumowuje.
jp