Batalia trwa
15 grudnia 2006
Niejednokrotnie już poruszaliśmy w "Echu" problemy komunikacyjne mieszkańców zielonej Białołęki. W rejonie Ostródzkiej udało się wywalczyć wprowadzenie nowej linii autobusowej 407, która dowozi mieszkańców do ronda Radosława. Pozostaje jeszcze wciąż nierozwiązana sprawa komunikacji w rejonie ulicy Białołęckiej.
- Proszę sobie wyobrazić jak się czuje mieszkaniec Białołęckiej korzystający z komunikacji miejskiej, który w zimie przy temperaturze minus 15 stopni i przy sil-nym wietrze nie zdążył na autobus 104 - pełna godzina przemarzania na przystan-ku - pisze czytelnik "Echa" z ulicy Białołęckiej, pan Bogdan Owczarek. - Sam wie-lokrotnie doświadczyłem takiej sytuacji i aby nie zamarznąć na przystanku zmuszo-ny byłem często korzystać z taksówki. A przecież kupiłem bilet miesięczny... Trzeba też dodać, że ulica Białołęcka, mimo że stanowi obecnie bardzo ważny łącznik komunikacyjny jest w bardzo kiepskim stanie technicznym. Aktualnie budo-wany jest chodnik dla pieszych, niemniej z powodu braku odwodnienia - wybu-dowanie chodnika i uregulowanie ulicy spowoduje większe niż dotychczas zaleganie wody, która po przyjściu mrozu zamieni się w lód - wnioski nasuwają się same... O stanie technicznym ulicy piszę dlatego, że ci ludzie, którzy decydowali się na wędrówkę pieszo w sytuacji, gdy nie zdążyli na autobus, skazani byli na ochla-pywanie śniegiem czy też wodą przez przejeżdżające pojazdy, bo ulica nie posia-dała żadnego bezpiecznego pobocza.
Jakby tego było mało, autobusy, gdy już przyjadą, nie dowiozą mieszkańców do żadnego węzła komunikacyjnego, gdzie kursuje tramwaj czy metro. Zostawią ich po prostu na ulicy Kondratowicza, w samym środku Bródna. Starsi mieszkańcy ulicy Białołęckiej z rozrzewnieniem wspominają czasy komuny, kiedy autobus linii 145, obsługujący wówczas Białołęcką, jeździł w godzinach szczytu co 7-8 minut i kursował do ówczesnego placu Leńskiego (obecnie Hallera).
Pan Bogdan Owczarek wystosował petycję do ZTM w sprawie komunikacji na Białołęckiej. - Niedawno dostałem odpowiedź. Jest szansa, że coś się w tym rejonie poprawi - mówi. - Jednak mieszkańcy będą musieli zadziałać we własnej sprawie. Przymierzamy się do zbierania podpisów. Trzeba wykorzystać nadzieję, jaką dało ZTM.
Sprawą zaczęło się też interesować Stowarzyszenie Zielona Białołęka. W "Echu" publikujemy fragment listu ZTM. Polecamy jego lekturę zarówno mieszkań-com, jak i nowym władzom dzielnicy.
mz