Metro opóźnione? Burmistrz: wina ekologów!
8 kwietnia 2013
Po informacjach, jakoby budowa II linii metra w stronę Bemowa miała zostać opóźniona, pojawiły się pogłoski, że stoi za tym stowarzyszenie Zielone Mazowsze. Ostro zareagował samorząd dzielnicy.
Informacje o opóźnieniach pojawiły się po tym, jak Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uchyliła decyzję środowiskową dla odcinków od ronda Daszyńskiego do Chrzanowa i od Dworca Wileńskiego na Bródno. Stało się to m.in.
Prawie 90 lat budujemy metro w Warszawie
Jeszcze tylko 12 lat i historia warszawskiego metra sięgnie 100 lat, bowiem pierwsze plany opracowano w 1925 r. Nie szło nam jednak najlepiej, bo pierwszy raz metrem warszawiacy pojechali dopiero 70 lat później.
po pismach Zielonego Mazowsza, które wskazywało na możliwości oszczędzania przy budowie tych odcinków.
GDOŚ decyzję uchyliła i Warszawa musi o nią starać się od początku, co może spowodować kilkumiesięczne opóźnienia na budowie. To z kolei oznacza, że metrem z Targówka na Bemowo pojedzie się dopiero za kilka lat.
- My oceniamy, że po zmianach na budowie można oszczędzić jakieś 3-4 mld zł. Naszym zdaniem warto byłoby zrezygnować ze stacji technicznej w Morach i zbudować taką przedłużając metro w przeciwnym kierunku o 600 metrów do stacji PKP Toruńska. Wypadałoby zastanowić się nad tańszą metodą budowy, ale władze miasta podejmując decyzję nawet nie doszły do naszej argumentacji. Dyrekcja Ochrony Środowiska uchyliła decyzję ze względu na niezgodność z planem zagospodarowania rejonu Mory oraz brak analizy przebiegu wód gruntowych - mówi Krzysztof Rytel, członek Zielonego Mazowsza. Idiotyczne jest powracanie na tym etapie do dyskusji o zmianach w przebiegu drugiej linii metra - uważa burmistrz.
Zastrzeżenia Zielonego Mazowsza dotyczyły zaś przede wszystkim braku analizy tańszych przebiegów i technologii budowy. Fragment bielański metra kosztował 210 mln zł/km, podczas gdy odcinek centralny II linii, budowany w technologii drążonej tarczami TBM, trzy razy więcej - 650 mln zł/km. Autorzy studium wykonalności przyjęli ten wyższy poziom kosztów dla pozostałych odcinków II linii. - O ile na odcinku centralnym konieczne jest stosowanie kosztownej technologii tunelowej, o tyle nie widzimy żadnego uzasadnienia dla drążenia tuneli pod ul. Górczewską (to i tak nie zapobiegnie wyłączeniu jej z ruchu, czy pod polami za Lazurową). Budowa II linii w Warszawie jest jednym z najdroższych projektów metra w Europie w ostatnich 10 latach - argumentuje Krzysztof Rytel.
Burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski w związku z uchyleniem decyzji skierował do ZM list otwarty, w którym przypomina, że budowa metra leży w interesie wszystkich mieszkańców, a postulaty stowarzyszenia są bezzasadne. Apeluje też o "opamiętanie i zachowanie zdrowego rozsądku" w działaniach na rzecz ochrony przyrody. - Szczególnie dziwi, że to właśnie organizacja mająca na sztandarach hasła dotyczące ochrony środowiska, de facto działa na szkodę własnego miasta właśnie w wymiarze ekologicznym - pisze burmistrz Dąbrowski. - Idiotyczne jest także powracanie na tym etapie do dyskusji o zmianach w przebiegu drugiej linii metra. Ta dyskusja odbyła się już kilka lat temu i nie ma żadnych nadzwyczajnych powodów do weryfikacji poczynionych ustaleń. Sęk w tym, że o ile Zielone Mazowsze czasami posuwa się do absurdów w chęci ochrony środowiska, to akurat w tym przypadku nie miało większego wpływu na decyzję GDOŚ. Generalny Dyrektor owszem, uchylił decyzję, ale nie podzielił uwag stowarzyszenia, tylko zwrócił uwagę na poważne błędy, jakich dopuścili się projektanci drugiej linii: rozbieżności między planowanym przebiegiem metra a planem zagospodarowania przestrzennego oraz, co ważniejsze, braku zbadania, jak budowa wpłynie na stosunki wodne w okolicy. Ten drugi zarzut jest o tyle poważny, że mając w pamięci kurzawkę przy tunelu Wisłostrady (ma zostać otwarty w czerwcu, niemal rok po katastrofie podczas budowy na Powiślu) fachowcy nie powinni dopuścić do takiego zaniedbania.
(wt), mac
.