Mamy nowy zabytek. Tylko co z tego?
26 lutego 2019
Wpis do rejestru zabytków nie zawsze oznacza uratowanie cennego budynku. Bardzo często jest wręcz odwrotnie.
W chaotycznej zabudowie Mirowa XIX-wieczne kamienice przeplatają się z blokami osiedla Za Żelazną Bramą i współczesnymi biurowcami, ale wciąż można znaleźć miejsca, które przetrwały II wojnę światową w praktycznie niezmienionym stanie. Jedno z nich znajduje się na skrzyżowaniu Żelaznej z Krochmalną, gdzie stoją trzy zaniedbane kamienice. O ich wpis do rejestru zabytków od kilku lat stara się stowarzyszenie "Kamień i co?".
Król detalu, czarodziej żelbetonu i "Zegar" z Chłodnej
Czerwiński i Heppen. Heppen i Czerwiński. W ostatnich latach istnienia "imperialnej rosyjskiej Warszawy" tych dwóch architektów budowało najpiękniejsze domy w Warszawie.
Pod koniec 2017 roku zebrano w tej sprawie 750 podpisów.
- Otrzymaliśmy odpowiedź, że nasz wniosek o wpis kamienicy przy Żelaznej 64 został rozpatrzony pozytywnie - informują aktywiści. - Będzie wpis wraz z podwórkiem wewnętrznym! Trzymamy rękę na pulsie, bo Urząd Dzielnicy Wola może odwołać się od decyzji, tak jak zrobił to w przypadku sąsiedniej kamienicy przy Krochmalnej 46. Mimo wszystko, sama akceptacja konserwatora już jest świetnym sygnałem.
Jakie są realia?
"Żelazna 64" powstała w latach 1897-1905 według projektu nieznanego z nazwiska architekta. Obecnie jest własnością warszawskiego samorządu. W ubiegłym roku Zakład Gospodarowania Nieruchomościami chciał zlecić termomodernizację budynku i remont piwnic, ale żadna firma nie była zainteresowana tym zleceniem. W październiku ogłoszono także przetarg na zabezpieczenie kamienicy, który... został unieważniony z powodu braku ofert.
Podobnie jak w przypadku innych XIX-wiecznych budynków należących do samorządu, najkrótszą drogą do uratowania zabytku byłaby jego sprzedaż prywatnemu inwestorowi. Nie jest to jednak proste. ZGN Wola niechętnie wystawia kamienice na sprzedaż a deweloperzy niechętnie się nimi interesują, ponieważ wpis do gminnej ewidencji zabytków podnosi koszt remontu, a wpis do rejestru może go wręcz uniemożliwić, gdy konserwator zabroni np. dobudowania windy kosztem przeprucia oryginalnych podłóg.
W rezultacie nie jest zadowolony nikt, bo budynki niszczeją, miłośnicy zabytków krytykują, deweloperzy nie zarabiają a podatnicy wciąż utrzymują obiekt z własnych kieszeni. Co bardzo ważne, wpis do rejestru podwyższa koszt remontu także dla ZGN, ponieważ wszystko musi być konsultowane z konserwatorem i przygotowane według jego wytycznych. To właśnie dlatego ratusz odwołuje się od decyzji podejmowanych po petycjach miłośników zabytków.
Czas coś wymyślić
W odróżnieniu od wielu zabytkowych kamienic na Woli, stojące na rogu Żelaznej i Krochmalnej nie są samodzielnymi "ostańcami", ale tworzą zwarty kompleks i dobrze komponują się z powstałym po II wojnie światowej budynkiem gimnazjum, w którym dziś działa Szkoła Podstawowa nr 221 im. Barbary B. Czarnowskiej. Tak "Krochmalną 46" i jej sąsiadki opisuje wojewódzki konserwator zabytków:
- Budynek stanowi ostatni relikt zabudowy mieszkaniowej na terenie ulicy Krochmalnej pochodzący sprzed I wojny światowej oraz posiadający czytelne cechy budownictwa czynszowego, charakterystycznego dla przełomu XIX i XX wieku. Ponadto obiekt, wraz z sąsiednimi kamienicami przy ul. Żelaznej 64 i 66, stanowi cenną grupę zabudowy mieszkaniowej, która przetrwała zniszczenia wojenne oraz wciąż posiada znaczny walor autentyzmu, zarówno w warstwie formalnej, jak i materiałowej. Budynek posiada także walory naukowe jako przedmiot badań budownictwa mieszkaniowego na terenie Woli.
(dg)
.