Ładnie i kolorowo. Bemowo na jednym zdjęciu
19 marca 2019
Zakupy zrobione, wózek (cyk!) na ulicę. Tym razem udało nam się sfotografować jeden ze słynnych wędrujących wózków w urokliwej scenerii.
Nie ma ich na Tarchominie ani Bródnie. Na próżno szukać na Bielanach i Gocławiu. Wędrujące wózki z hipermarketów można spotkać na kilku innych osiedlach Warszawy, ale nigdzie nie występują z taką częstotliwością, jak na Górcach.
Wózki opanowały Górce. "Boję się otworzyć lodówkę"
Była już "Mordercza opona", "Zombiebobry" i "Krwiożercza roślina". A jak nazwać to, co spotkało naszego czytelnika?
Mieszkańcy znajdują je w windach, na podziemnych parkingach, na chodnikach, na trawnikach. Znaleźliśmy i my, na kładce między Pełczyńskiego a Dywizjonu 303.
Piękne jest przedwiośnie na Bemowie. Szara barierka rodem z podręcznika "100 lat planowania w Polsce" wzorowo komponuje się z przyczajonym wózkiem. W tle ekran z kolorystyką dobraną według średniowiecznych zasad: zieleń to trucizna, zło, nieszczęście; żółty to zdrada, bo żółta jest szata Judasza na fresku Giotta.
Praga miała swojego Pana Gumę, przez dwa lata kiwającego się na sprężynie na rogu Stalowej i Czynszowej a ostatecznie zmienionego w eksponat Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W tej świątyni kultury Bemowo mogłyby dumnie reprezentować wędrujące wózki, które jakiś skromny artysta chętnie upamiętni, inkasując z miejskiej kasy sto czy dwieście tysięcy. Niech nas zobaczą.
(dg)
.