Krzysztof Pelc szuka następcy do organizowania olimpiady
21 kwietnia 2012
W tym roku po raz siedemnasty odbędą się w Choszczówce sportowe igrzyska dla dzieci. Od początku głównym organizatorem imprezy jest Krzysztof Pelc, radny Białołęki. Niestety, przyszłość imprezy stanęła pod znakiem zapytania. - Kilka lat jeszcze pociągnę, ale jestem coraz starszy, więc chciałbym, aby ktoś po mnie to przejął - wyznaje.
- W ubiegłym roku wystosowałem apel, by ktoś to po mnie przejął, bo jestem coraz starszy, mam coraz mniej sił. Nie mogą być to jednak osoby przypadkowe, a takie, które już przesiąknęły atmosferą. Zawsze przy organizacji pracuje z nami blisko 100 młodych wolontariuszy, wspieranych przez około 20 osób dorosłych. Myślę o rezygnacji, ale nagle tego nie zostawię. Impreza wrosła w miejscowy krajobraz. Szkoda by było, żeby zniknęła ze sportowej mapy Białołęki. Początkowo robiliśmy to głównie dla naszych dzieci. One dorosły, więc teraz igrzyska są po prostu dla mieszkańców - mówi Krzysztof Pelc.
Urząd Białołęki co roku przeznacza na wsparcie zawodów około 5 tys. zł. Resztę trzeba organizować własnym sumptem. - Dostajemy drobne pieniądze od sponsorów. Tu trzysta, tam dwieście złotych. Musimy mieć na medale, nagrody, czapeczki, także na doprowadzenie prądu. Klub "Dziki Zakątek" daje nam za darmo teren. Jest to dla niego korzystne, bo Klub odwiedza w tym dniu wyjątkowo wiele osób. Dorabiamy też innymi sposobami. Panie wypiekają chleb, ciasta, sprzedają kanapki. Pieniądze idą częściowo na pokrycie kosztów, częściowo na cele charytatywne - opowiada wieloletni organizator zawodów. - Wbrew plotkom XVII igrzyska odbędą się na pewno. Następne także - dodaje Krzysztof Pelc, który podkreśla, że przekaże pałeczkę komuś, kto zapewni organizację olimpiad przez wiele lat, a nie tylko na jeden czy dwa sezony.
mac