Kronika policyjna
22 kwietnia 2011
Łup w słup. Nie śpij, bo cię okradną! Bielańska Furia.
Łup w słup
Kilka minut przed godziną trzecią w nocy policjanci z Łomianek, patrolujący rejon drogi krajowej nr 7, za-uważyli rozbite dostawcze iveco. Samochód uderzył w barierę oddzielającą krajową "siódemkę" od ulicy Staszica w Łomiankach. Mundurowi chcieli sprawdzić, czy nikt nie potrzebuje pomocy, jednak w samocho-dzie nikogo nie było. W pobliżu zauważyli dwóch mężczyzn, ale żaden z nich nie przyznawał się do kierowania autem. Nic dziwnego - jeden z nich miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Zebrano dowody, na podstawie których ustalono, że to właśnie Tomasz G. prowadził furgonetkę w feralnej chwili. Co więcej, samochód był zabrany właścicielowi bez jego zgody, a sam niechlubny bohater nie miał prawa jazdy. Tomasz G. usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, do którego się przyznał i poddał dobrowolnie karze. Policjanci ukarali go także grzywną za kierowanie samochodem bez uprawnień.Nie śpij, bo cię okradną!
Stare powiedzonko, a jakże aktualne. Gdyby nie przysnął w tramwaju, nie straciłby plecaka. Około godz. 17.00 bielańscy patrolowcy zostali poinformo-wani, że trzech mężczyzn okrada w tramwaju śpią-cego mężczyznę. Policjanci od razu pojechali we wskazane miejsce. W pojeździe jeden z pasażerów wskazał im trzech złodziei, którzy zabrali plecak śpiocha. Marek S., Grzegorz M. i Kamil N. zostali zatrzymani. Plecak, w którym były bułki i parówki wrócił do właściciela, a sprawcy trafili do policyjnego aresztu. Całej trójce już zostały przed-stawione zarzuty kradzieży. Grozi im teraz do pięciu lat pozbawienia wolności. Trzeba nie mieć serca, żeby orżnąć kogoś z parówek.Bielańska Furia
Furie były w greckiej mitologii uosobieniem gniewu. Ciekawe, dlaczego przed-stawiano je jako kobiety... Około godz. 15.00 policjanci z Bielan zostali wezwani do lokalu przy ulicy Szegedyńskiej. Po mundurowych zadzwonił właściciel mieszkania, u którego od kilku tygodni przebywali znajomi. W pewnym momencie pomiędzy kolegami doszło do kłótni z powodu obecnej na miejscu dziewczyny, o którą jeden z nich był bardzo zazdrosny. Mężczyzna został zaatakowany przez znajomą kijem od szczotki, a potem jeszcze uderzony kilka razy przez jej kolegę. Gdy znajomy chwycił za nóż, właściciel mieszkania uciekł i wezwał policję. To jednak jeszcze nie tłumaczy, skąd ta furia, pardon, Furia. Otóż gdy na miejscu zjawiła się policja, kobieta, o którą poszło (niczym o Helenę w "Iliadzie"), zaczęła szarpać policjantów i ubliżać im. Z każdą chwilą stawała się coraz bardziej agresywna. Funkcjonariusze zatrzymali Martynę M. i osadzili w policyjnej celi. 26-latce grozi teraz do trzech lat pozbawienia wolności.TW Fulik
na podstawie informacji policji