REKLAMA
Podobno jest coraz mniej osób, które potrafią robić kilka rzeczy naraz. Mateusz D. z Bielan potrafił jednocześnie tkwić w szkolnej ławce i zwinąć koledze telefon komórkowy.
Młodsi nie wiedzą, ale kiedyś program "Piórkiem i węglem" profesora Wiktora Zina to było coś. Z zapartym tchem oglądało się, jak na papierze trzema kreskami artysta rysował mazowiecki pejzaż z wierzbą, rzeką i żurawiami, i nijak nie potrafiło się tego powtórzyć.
Wiadomo, że kobiety lecą na kwiaty i słodkości. Może właśnie do damskich serc miały przemówić batony, skradzione w walentynki ze szkolnego sklepiku na Bielanach?
Poprosił o dwie dychy na piwo, dostał je i wziął sobie napiwek - są ludzie, którzy staropolską gościnność traktują jednak zbyt dosłownie. Stanisław B. na Żeromskiego na przykład.
Chęć uzyskania odszkodowania, strach przed rodziną albo bezmyślność - takie są motywy zgłaszających fikcyjne kradzieże. Tylko w tym roku policja na Bielanach wykryła ich pięć. Chociaż na ogół przedmiotami zgłoszeniówek są samochody, to akurat w ich kwestii na Bielanach panuje martwy sezon. - Rozwiązaliśmy za to sprawy pięciu rozbojów, które okazały się fałszywymi przestępstwami - mówi podkomisarz Elwira Brzostowska z Bielan.
"Zróbmy więc prywatkę, jakiej nie przeżył nikt, niech sąsiedzi walą, walą, walą do drzwi; sztuczne ognie niech się palą, palą, palą, a Ty tańcz i wino pij" - śpiewał Jary w szlagierze Oddziału Zamkniętego. Piotr P. z Bogusławskiego radę potraktował dosłownie.
Dwa łabędzie przymarzły na wysokości elektrociepłowni! - telefon z taką informacją odebrali bielańscy strażnicy w sobotni ranek. Szybko ruszyli z odsieczą.
Jeśli nagle kontaktuje się z Tobą kuzyn, wnusio, wujek, szwagier czy inny członek rodziny, o którym nie wspominają najstarsze rodzinne legendy - czuj duch! To może być naśladowca Wojciecha M. z Bielan.
Bielańscy policjanci nie ustają w próbach zwiększenia swojej skuteczności. Tu złapią dilera narkotyków, tam złodzieja biżuterii, na Arkuszowej zlikwidują złodziejską dziuplę...
Są przestępcy szaleńczo odważni albo bezbrzeżnie głupi. Kwestia, do której z tych grup należał nożownik schwytany na Duracza, pozostaje otwarta.
Nigdzie już nie można być spokojnym - nawet w gabinecie zabiegowym. Pacjent okradł pacjenta w Szpitalu Bielańskim.
Prawie wszyscy ekscytują się piłką ręczną, więc i nie dziwota, że amatorów szczypiorniaka przybywa. Także tych aktywnych. Także na Bielanach.
Kolekcjonerstwo w zasadzie nie jest zbyt złym nawykiem, choć rodziny maniaków zapewne uważają inaczej. Gorzej, gdy trafi się amator kompletowania sprzętów, taki jak Piotr S. z Bielan.
Troska o dziecko jest rzeczą ze wszech miar chwalebną, jednak posunięta do przesady może skutecznie utrudnić życie małolatom. Przypadek trzynastolatki z Bielan wskazuje, że nie tylko im...
Przyjacielowi można pożyczyć kasę, w potrzebie samochód, nerkę nawet... Gorzej, jak przyjaciel zaufania i przyjaźni nadużyje. Adam K. z Bielan przykładem takiego nadużycia jest.
Legendarne są już pytania ojców "Jakie masz plany wobec mojej córki?" tudzież "Łapy przy sobie!". Jednak są i takie sytuacje, kiedy to tatuś ma się trzymać z dala od córeczki. Jerzy N. z Bielan na przykład.
Parafrazując pewnego Józefa Wissarionowicza, dług jednostki to tragedia, długi milionów to statystyka. Dlatego niniejszy tekst nie ma nic wspólnego z upadłością Grecji, zajmijmy się natomiast Rafałem P. z Bielan.
Bielańska policja poszukuje dwóch oszustek, okradających starsze osoby na terenie dzielnicy.
Powszechna opinia głosi, że najwybitniejszymi mistrzami patelni są mężczyźni. Bracia G. z Bielan potwierdzają ten stereotyp, chociaż akurat o tradycyjne wykorzystanie tego kuchennego naczynia nie chodziło...
Pudzian, odkąd wycofał się z zawodów najsilniejszych mężczyzn na świecie, nie ma następców, choć wielu próbuje. Noszenie ciężkich przedmiotów czy rzucanie nimi na odległość, to dyscypliny, od których można zacząć treningi. Trzeba tylko uważać, gdzie i czym się ćwiczy...
LINKI SPONSOROWANE