Kradną nie tylko z piwnicy
20 lutego 2009
Kradzieże z piwnic czy klatek schodowych to nadal zmora wielu mieszkańców. Jednak często sami prowokujemy złodziei łatwym łupem.
Kolejny problem to piwnice, które budzą większe zainteresowanie złodziei. Tam też przechowywane są bardziej wartościowe przedmioty. Stąd może zginąć wszyst-ko, co przedstawia jakąkolwiek wartość - np. rowery czy elektronarzędzia.
- Przechowywanie jakichkolwiek przedmiotów na klatkach schodowych czy w wózkarniach odbywa się na własną odpowiedzialność mieszkańców - mówi jedna z administratorek osiedla na Białołęce. - Administracja daje klucze np. do wózkarni, ale to, czy zawsze jest ona zamknięta, zależy tylko od mieszkańców, a wiem, że różnie z tym bywa - dodaje administratorka.
Trzeba też dodać, że nie w każdej piwnicy czy wózkarni jest solidne zabezpie-czenie przed włamaniem. Bardzo często są to słabe kłódki, które można bez prob-lemów przeciąć lub przepiłować.
Zdarza się nam z pewnością spotkać z widokiem rowerów trzymanych na bal-konach, szczególnie tych wyższych pięter w bloku. Można byłoby przypuszczać, że to bezpieczne miejsce. Jednak, jak się okazuje, nie do końca. - Słyszałam o sy-tuacji, kiedy ukradziono rower z balkonu, z drugiego piętra - mówi oficer prasowy policji Monika Brodowska.
Niestety ludzie często są beztroscy i nie zabezpieczają odpowiednio rowerów i innych przedmiotów mogących stać się łupem złodziei. Szczególnie nasila się to wiosną. Potrafią zostawić rower pod sklepem, a gdy wychodzą nie ma po nim śla-du.
Białołęka rośnie i policja przyjmuje coraz więcej zgłoszeń kradzieży. Warto mieć spisane numery seryjne roweru. Dzięki nim udaje się czasem jednoślada od-naleźć. Jest to jednak bardzo trudne zadanie i lepiej zadbać o zabezpieczenie rowe-ru niż liczyć na jego odnalezienie. - Jeżeli posiadamy numery seryjne roweru, to zostają one wprowadzone do policyjnej bazy danych. Funkcjonariusze podczas pa-troli legitymują osoby na rowerach i sprawdzają, czy dany rower nie jest kradziony - wyjaśnia Monika Brodowska.
(bk)