Mediatorzy z Leśnej Polanki
20 lutego 2009
Szkole Podstawowej przy ul. Leśnej Polanki dzieci uczą się, jak rozwiązywać konflikty za pomocą mediacji. Uczniowie-mediatorzy pomagają kolegom w łagodzeniu rówieśniczych sporów, które czasem udaje się zupełnie wyeliminować.
Program mediacji jest na większą skalę i w bardziej zaawansowanym stopniu rozpowszechniony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Niemczech. Być może również u nas mediacje w szkołach będą coraz powszechniejsze. Choćby dzięki szkoleniom, jak tegoroczne organizowane przez Stowarzyszenie Dla Rodzin, które bezpłatnie uczyło pracowników placówek samorządowych, w tym nauczycieli.
Wracając do mediatorów z Leśnej Polanki, to zostały nimi osoby nieprzypadko-we. Zastanawiano się, kto mógłby podjąć się roli mediatora. - Musiała to być postać popularna, lubiana, bezkonfliktowa, więc nie było to proste zadanie - mówi pedagog Beata Ignaczak. Z obowiązkami mediatorów zgodzili się zmierzyć uczniowie z sa-morządów klasowych, którzy cieszyli się poparciem kolegów. Wszystko zaczęło się w roku szkolnym 2006/07.
Obecnie spory łagodzą dwie dziewczynki i trzech chłopców. Są to uczniowie klas szóstych, którzy w ubiegłym roku uczestniczyli w specjalnych zajęciach. Przy-szli mediatorzy biorą udział w symulacjach mediacji, by mogli dobrze przygotować się do nowej roli. Po zakończeniu rocznego "kursu", otrzymują certyfikat media-tora. Od tej pory służą pomocą koleżankom i kolegom w rozwiązywaniu konfliktów, oczywiście pod okiem koordynatora, który w pewnym stopniu nadzoruje spotkania mediacyjne. Przy sekretariacie stoi skrzynka, do której można zgłaszać sprawy konfliktowe.
Nie wszystkie spotkania muszą zakończyć się szybkim zażegnaniem sporu. Ważne, że wpływają one na świadomość uczniów i dają im szansę wspólnego roz-wiązania problemu. - Rozmawiamy z osobami, które się do nas zgłaszają, wczuwa-my się w role mediatorów. Chcemy, by osoby te zrozumiały, że nie warto się kłócić - mówi Oskar Kwitek, mediator z VIb. Powodzenie mediacji zależy w dużym stopniu od ich popularyzacji. Dlatego na godzinach wychowawczych uczniowie są informo-wani m.in. o zaletach mediacji i uświadamiani, że ten program ma im służyć i po-magać. - Mediuję od trzech miesięcy i na trzy spotkania, w których wziąłem udział, dwa zakończyły się porozumieniem stron - przyznaje z satysfakcją Bartosz Wal-czyński, mediator z tej samej klasy.
Panie Iwona Biernat i Beata Ignaczak, koordynujące zespół mediacyjny liczą na to, że uda się rozpowszechnić go także w innych szkołach. - Dobrze by było, gdyby nasi mediatorzy mogli swoje umiejętności wykorzystywać w nowej szkole, czyli gimnazjum. Niestety na razie brak jest połączeń systemowych dla tego pro-gramu, być może uda się to zmienić - mówi psycholog Iwona Biernat.
Pomysł jest ciekawy, ale to, czy rozwinie się na większą skalę zależy od peda-gogów gotowych zmierzyć się z nowymi wyzwaniami.
(bk)