Konsultacje planów zagospodarowania
21 stycznia 2011
Trwają prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego o nazwie "rejon ulicy Zwoleńskiej". Stosunkowo niedawno opublikowano uwagi zgłoszone do projektu planu i stanowisko urzędu miasta do każdej z nich.
Otóż w informowanie o założeniach planu i możliwych krokach prawnych włą-czyli się ludzie spoza struktur władzy, osoby z Międzylesia, Zerzenia, Zbytka. Ta spontaniczna inicjatywa spowodowała bardzo duże zainteresowanie lokalnej spo-łeczności. Ktoś wyjaśnił i wielu utwierdził w przekonaniu, że ich uwagi są cenne, na-leży je przesłać, nie zostaną pominięte i będą analizowane. Bardzo wielu uczest-ników spotkań nie miało pojęcia o istniejącej procedurze. Logicznie nasuwa się refleksja: czy naprawdę tak to powinno wyglądać?
Publikacja projektu planu, jego wyłożenie, możliwość składania uwag, to kwes-tie dostępne w internecie i na tablicy ogłoszeń w urzędzie. A jeżeli ktoś nie ma kon-taktu z internetem, nie bywa w urzędzie, to jest obywatelem, którego należy ska-zywać na niebyt? Wiem, że ustawa jasno określa całą procedurę. Jednakowoż ma-jąc szansę obserwowania reakcji ludzi i ich problemów przy okazji procedowania rzeczonego projektu planu, należy z całą mocą podkreślić: obecna ustawa o plano-waniu i zagospodarowaniu przestrzennym w zakresie budowania społeczeństwa obywatelskiego, gdzie wszyscy mają równy dostęp do informacji, gdzie wszyscy mogą poczuć się współodpowiedzialnymi za podejmowane decyzje, gdzie zanika podział na "my" i "oni", jest z całą pewnością niedoskonała i wymaga zmian.
Moim zdaniem w proces konsultacji należałoby ustawowo włączyć gminy/dziel-nice i jednostki niższego rzędu np. rady osiedli. Informacja o zbieraniu uwag winna być bardzo szeroko rozpowszechniona i dostępna na całym obszarze projektowa-nego planu - na przykład na plakatach. Myślę, że należałoby zmodyfikować do-tychczas obowiązującą ścieżkę, która wygląda tak, jakby została stworzona dla ułatwienia życia urzędnikom zajmującym się planowaniem przestrzennym. Tak du-ża liczba uwag zgłaszanych do projektu planu w listach i wcześniej w trakcie spot-kań wskazuje też na konieczne modyfikacje prac przygotowawczych. Jeżeli radni uchwalający założenia do planu lepiej przygotowaliby dane wyjściowe, jeżeli pro-jektujący w trakcie prac kontaktowaliby się ze społecznością lokalną, to projekt planu mógłby wywołać mniej kontrowersji. Wszystkich oczywiście nie da się po-godzić, plan jest często rozwiązaniem arbitralnym, lecz pomiędzy arbitrem a hege-monem jest gigantyczna różnica.
Analiza przyjętych i odrzuconych uwag jest bardzo interesującą lekturą, lecz czy wszyscy mają dostęp do dobrej jakości łączy internetowych pozwalających ściągnąć i przeczytać plik o znacznej wielkości? Czy zestawienie tych uwag nie mogłoby być dostępne na przykład w radach osiedli? Nie powinno być tak, że decydenci mogą w swych kalkulacjach liczyć na ograniczanie dostępu do infor-macji. Przykład z masowym i skutecznym zgłoszeniem uwag do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "rejon ulicy Zwoleńskiej" wskazuje też na olbrzymi potencjał tkwiący w lokalnej społeczności. Listy z uwagami dotyczącymi planu są częścią systemu współrządzenia i współodpowiedzialności za państwo - to obraz w mikroskali możliwości konstytucyjnego suwerena, czyli drobnej części na-rodu, jakim jest lokalna społeczność wawerska.
Tadeusz Gacyk