- Miało być dużo pieniędzy, a są grosze. A praca nie jest łatwa. Trzeba się nieźle nabiegać - takie komentarze słyszy się najczęściej z ust osób rezygnujących z pracy przy spisie powszechnym.
Początkowo GUS informował, że każdy rachmistrz zarobi 1000 bądź 1500 zł brutto. Potem okazało się jednak, że wynagrodzenie zależy od liczby mieszkań, które rachmistrze będą musieli obejść. Im jest ich w rejonie więcej, tym wyższe wynagrodzenie. Można zarobić nawet 2 tys. zł brutto. Ale nie przez miesiąc, lecz przez dwa. Do samego spisu dodać trzeba też czas spędzony na obowiązkowych szkoleniach. Dla wielu ludzi to stanowczo za mało za tak duży wysiłek.
W przyszłym tygodniu okaże się, ilu rachmistrzów brakuje. Najprawdopodobniej ci, co nie zrezygnowali, dostaną do spisania więcej mieszkań.