Kleszcze atakują! Nie tylko w Lesie Bemowskim
19 kwietnia 2017
Choć wydawać się może, że zabudowane Bemowo nie jest szczególnie atrakcyjne dla kleszczy - to błąd! Te krwiożercze pajęczaki niekoniecznie muszą na nas czyhać w lesie, na dobrą sprawę wystarczy im zaniedbany trawnik...
Na Bemowie nie brakuje miejsc, gdzie kleszcze czują się doskonale. Wbrew pozorom - nie żyją na drzewach, skąd podstępnie zeskakują nam na karki. Wolą wysokie trawy i lasy liściaste - w ściółce potrafią przezimować, by wiosną i latem, gdy trawy wybujają, włazić po nich na psy, koty i ludzi. Najbardziej "zakleszczoną" lokalizacją dzielnicy jest, oczywiście, Las Bemowski, ale uważać trzeba wszędzie. A poza uwagą warto trzymać się kilku zasad: na spacery po lasach zakładać ubrania z długimi nogawkami i rękawami oraz buty chroniące całą stopę. Wyjątkowo warto zakładać ubrania z syntetycznych tkanin - kleszcze nie lubią sztucznych materiałów. A gdy już się zdarzy, że znajdziemy po wyprawie wkłutego w swoją skórę pajęczaka - nigdy nie smarujmy go żadnym tłuszczem. Wtedy duszący się kleszcz zwymiotuje nam do krwiobiegu nie tylko naszą krew ale i też wspominane już na wstępie bakterie. Pasożyta należy chwycić plastikową pęsetą (metalowe mogą go przeciąć wpół!) i absolutnie nie wykręcać, tylko wyciągnąć. A jeśli nie damy sobie rady z tym sami - jedźmy na pogotowie.
Tylko w ubiegłym roku zanotowano w Warszawie 377 przypadków boreliozy i siedem kleszczowego zapalenia mózgu. W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku było ich - odpowiednio - siedemdziesiąt pięć i dwa.
(wt)