REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Henryk Sowiński - nieprzeciętny dyrektor w szarych czasach

  27 maja 2014

alt='Henryk Sowiński - nieprzeciętny dyrektor w szarych czasach'

Wieloletni dyrektor VIII Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława IV zmarł na początku maja. Był wysoki, postawny, obdarzony tubalnym głosem. Elegancki, wręcz szarmancki, a przede wszystkim bardzo kulturalny. Archetyp dyrektora liceum z tradycjami. Miał 84 lata.

REKLAMA

Przez całe życie związany był z LO im. Władysława IV i Pragą. Będąc niewiele starszym od swoich uczniów, rozpoczął pracę we "Władku" w 1952 roku. Wiele lat uczył biologii i był wychowawcą.

W 1970 roku został dyrektorem szkoły. Był nim 23 lata. W trudnych, szarych latach epoki Gierka i Jaruzelskiego prowadził szkołę barwną i trzymającą wysoki poziom. Jego hasło "Wśród Władysławiaków nie ma przeciętniaków" powtarzane do znudzenia na niemal każdej szkolnej uroczystości z czasem stało się legendarne, a dziś funkcjonuje jako motto systemu wychowawczego gimnazjum i liceum. We "Władku" nie trzeba było mieć samych piątek. Dla dyrektora Sowińskiego ważniejsze było to, żeby czymś się wyróżniać. Jeśli ktoś miał pasję - był cool, choć w tamtych czasach używano innych słów.

To on pozwolił na to, by uczniowie "panoszyli się" w szkole. Regularne konsultowanie wielu spraw z młodzieżą, a także wspólne wyjazdy np. do Jachranki, gdzie przedstawiciele samorządu szkolnego i przewodniczący wszystkich klas wspólnie z Nim i opiekunką samorządu (obecna dyrektor Grażyna Filipiak) "reformowali" proces edukacji - nie były w tamtych czasach czymś zupełnie oczywistym. Każdy był dla Niego ważny. Nawet po maturze. W sposób niezwykle precyzyjny zbierał z uporem maniaka dane o każdym absolwencie. Gdzie poszedł? Czy zdał? Czy został przyjęty? Jakie oceny dostał na egzaminach?

W ostatnich latach dyrektorowania Henryka Sowińskiego "Władek" został przyjęty do elitarnego Towarzystwa Szkół Twórczych, które zrzesza najlepsze szkoły w Polsce, słynące z osiągnięć i autorskich programów nauczania.

Był postacią bardzo barwną. Miał, co się nieczęsto zdarza, dystans do siebie i poczucie humoru. Na spotkaniach z okazji Dnia Kobiet swoimi życzeniami wzruszał i wywoływał uśmiech na twarzach. Tego zwyczaju nie zaniedbywał przez wiele lat.

Każdy był dla Niego ważny. Nawet po maturze. W sposób niezwykle precyzyjny zbierał z uporem maniaka dane o każdym absolwencie. Gdzie poszedł? Czy zdał? Czy został przyjęty? Jakie oceny dostał na egzaminach? Wielokolorowe wykazy wisiały co roku na tablicy ogłoszeń i cieszyły się ogromną popularnością wśród uczniów.

Kiedy przestał być dyrektorem, nie odszedł ze szkoły. Z pasją opowiadał pierwszoklasistom o historii liceum oraz sławnych wychowankach. Wskazywał na wyróżnienie, jakim jest przynależność do wielkiej "Rodziny Władysławiaków", a podczas uroczystości ślubowania niezmiennie zadawał zapraszanym absolwentom sprzed wielu lat zasadnicze pytanie: "Co z Ciebie wyrosło?".

Aktywnie działał w Kole Wychowanków. Opracował trzy tomy monografii szkoły, za co został uhonorowany przez Towarzystwo Miłośników Historii w Warszawie i Bibliotekę Publiczną m.st. Warszawy. Nad kolejnym tomem szkolnej historii pracował do końca.

(red)

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA