Dyrektor SP na Głębockiej: będzie to mądra, przyjazna i bezpieczna szkoła
26 czerwca 2014
Rozmowa z Anną Krakowską, nowym dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 356 przy ulicy Głębockiej 66.
Jakie nauczycielskie doświadczenie Pani posiada?
Mam trzydziestoletni staż pracy jako nauczyciel szkolny - zaczynałam od szkoły podstawowej, później przez wiele lat pracowałam w różnych liceach ogólnokształcących. Od dwóch lat jestem wicedyrektorem Centrum Kształcenia Ustawicznego nr 3, w skład którego wchodzi Gimnazjum nr 159 i Liceum nr 128.
Nie będzie Pani żal rozstawać się z tą szkołą?
Nie ukrywam, że trochę tak. Jest to nie tylko kwestia przyzwyczajenia, ale także tego, że nawiązałam bardzo dobre, wręcz przyjacielskie relacje z dyrekcją i koleżankami z pracy. Kiedy dowiedziałam się o wygranej w konkursie, emocje były tak silne, że z początku nie mogłam w to uwierzyć.
No właśnie - dlaczego zdecydowała się Pani wystartować w konkursie na dyrektora nowej szkoły?
To jest spore wyzwanie, ale stwierdziłam, że je podejmę. Rzadko kiedy trafia się taka możliwość, aby współtworzyć nową szkołę od podstaw. Obecnie jako wicedyrektor nie mogę wprowadzać samodzielnie swoich wizji, ale muszę przekonywać do nich dyrektora. Natomiast teraz mam nadzieję, że uda mi się przekonać nauczycieli do swoich pomysłów...
A jaką ma Pani wizję nowej szkoły?
Chciałabym, aby szkoła realizowała to, co kiedyś powiedział Albert Einstein - "Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek".
Bardzo spodobały mi się te słowa, bo przecież tak właśnie być powinno. A żeby tak się stało, postaram się przekonać wszystkich nauczycieli, aby lekcje ze wszystkich przedmiotów, nawet mniej lubianych przez wielu uczniów przedmiotów ścisłych, były tak prowadzone, aby dawały im radość i satysfakcję. Moim marzeniem jest także to, aby każde dziecko, które skończy szkołę podstawową mogło powiedzieć, po tych sześciu latach nauki, że w tej szkole odniosło jakiś sukces. Tak naprawdę, każdy uczeń jest go w stanie odnieść na miarę swoich umiejętności - obojętnie czy w nauce, dziedzinie artystycznej czy sporcie. Czasami wyzbycie się nieśmiałości i umiejętność współpracy z grupą to również spory sukces - szczególnie dla nieśmiałego i zdystansowanego dziecka. Ważną kwestią jest to, aby szkoła była mądra, przyjazna i bezpieczna, nie tylko tą mądrością, którą zdobywają uczniowie, ale również efektywnością zarządzania - aby zadowoleni byli uczniowie, nauczyciele i rodzice. Ta placówka ma być przyjazna nie tylko dla dzieci, lecz także dla ich opiekunów. Chciałabym niejako "odczarować" nastawienie niektórych rodziców, którzy uważają, że szkoła nie spełni ich oczekiwań. Pragnę pokazać im, że nie krzywdzimy tu dzieci, ale uczymy ich wielu przydatnych rzeczy.
Zwracam także sporą uwagę na to, że szkoła ma pomagać w wychowywaniu, a nie zastąpić rodziców. Tymczasem często spotykam się z postawą, że ktoś jest przekonany, że oddaje dziecko do szkoły po to, aby zostało wychowane. A co robił przez pierwsze kilka lat życia dziecka? Planuję zorganizować cykl spotkań dla rodziców, na których dowiedzą się, jak postępować z dziećmi, aby wychowywać je dobrze i mądrze.
Jak duża będzie nowa szkoła i czy uda uniknąć się dwóch zmian?
W tym momencie mamy już zapisanych 1100 dzieci, choć początkowo zakładaliśmy, że będzie ich około ośmiuset. W sumie jest to czterdzieści jeden oddziałów. Chcieliśmy, aby nauka odbywała się w systemie jednozmianowym, ale najpewniej to się nie uda - nie wynika to z naszej złej woli, ale z faktu, że sal jest mniej niż oddziałów. Postaramy się jednak jak najmniej obciążać zmianowością najmłodszych. Może się zdarzyć, że każda klasa będzie miała jeden dzień w tygodniu na późniejszą godzinę. Lekcje będę trwały maksymalnie do godz. 16-17.
Słyszałam, że będą posiłki dla dzieci na diecie bezglutenowej?
Tak, to prawda, pytało o nie wielu rodziców. Będę rozmawiać na ten temat z firmą cateringową. Ponadto zapewnimy wszystkim dzieciom smaczne, ciepłe posiłki, podawane nie na "plastikach", ale normalnych talerzach. Będzie też możliwość wyboru spośród dwóch dań. Na terenie szkoły znajdzie się też sklepik, w którym będzie można kupić smaczne, ale jednocześnie zdrowe przekąski.
Rodzice zwracają także uwagę na oddalenie boiska od szkoły.
Myślę, że jest to niewielka odległość, a takie przejście jest potrzebne dzieciom, aby wyrównać oddech i nieco ochłonąć po sportowych emocjach. Poza tym hałas, dobiegający z boisk nie będzie zakłócać lekcji, zwłaszcza wiosną i latem, kiedy okna są otwarte.
Czy termin uruchomienia placówki 1 września jest niezagrożony?
Wszystko będzie na czas. Zresztą rodzice oglądali już szkołę. Pytali m.in. o liczbę sal czy dostępność parkingów. Oczywiście będą miejsca parkingowe, tak aby zmotoryzowani mogli przywieźć lub zabrać swoje dzieci.
Z kim mogą kontaktować się rodzice, którzy chcieliby się dowiedzieć się czegoś więcej o nowej szkole?
Mogą udać się do Szkoły Podstawowej nr 112 przy ulicy Zaułek 34 - przyjmuje tam pan Marcin Walkowiak lub zadzwonić pod nr 22 741-62-00 wewn. 108.
Rozmawiała Anna Krzesińska