Czy będą nowe stacje Veturilo na Białołęce?
8 lipca 2013
Codziennie rower miejski jest wypożyczany średnio ok. 11 tys. razy przez ponad 100 tys. użytkowników zarejestrowanych w systemie Veturilo. Dzięki tak dużej liczbie wypożyczeń od początku funkcjonowania systemu rowerzyści przejechali blisko 1,4 mln km.
Białołęka dołączyła do Veturilo
Przy tej statystyce wynik Białołęki jest nader skromny. Pod koniec maja powstały w naszej dzielnicy cztery stacje z 60 rowerami. W ciągu trzech tygodni funkcjonowania wygenerowały one następującą liczbę wypożyczeń:
Można dyskutować czy to dużo, czy mało. Jedno jest pewne - widać wielki potencjał tych stacji i zapotrzebowanie na kolejne. Czy jest na to szansa? - Lokalizacje stacji roweru miejskiego w Warszawie zostały starannie opracowane przez Zarząd Transportu Miejskiego, na podstawie analiz, badania intensywności ruchu itp. - mówi Małgorzata Udała, rzeczniczka Nextbike Polska, operatora systemu. - Zgodnie z projektem rozwoju Veturilo i podpisaną umową, ZTM przewidział na Białołęce tylko cztery stacje.
Przedstawiciel Zarządu Transportu Miejskiego podkreśla, że ta kwestia ostatecznie nie jest zamknięta.
- Szanse na utworzenie kolejnych stacji oczywiście są - mówi rzecznik prasowy ZTM Igor Krajnow. - Wszystko jednak zależeć będzie od władz dzielnicy, które muszą zapłacić za ich ustawienie. Te stacje, które działają, zostały również sfinansowane z budżetu dzielnicy.
- Wnioski obywatelskie o zwiększenie liczby stacji z pewnością zwrócą uwagę magistratu, ale trudno gwarantować jakąkolwiek ich skuteczność - stwierdza Małgorzata Udała. - Wydaje się, że bardziej prawdopodobne jest postawienie stacji sponsorskich, jeśli znajdzie się firma, która w ten sposób chce realizować społeczną odpowiedzialność biznesu.
Wiceburmistrz Piotr Smoczyński podkreśla, że Białołęka przy budowie stacji otrzymała bardzo atrakcyjną ofertę. - Każda stacja Veturilo, to koszt ok. 50-60 tys. złotych. My zapłaciliśmy za trzy stacje, a czwartą otrzymaliśmy gratis. Na kolejne stacje musimy jednak poczekać, bo są one budowane ze środków, z których są finansowane również wydatki na oświatę, a na to, jak wiadomo, zawsze brakuje pieniędzy - mówi burmistrz Smoczyński.
Dopiero we wrześniu będzie wiadomo jaką kwotą dysponuje dzielnica, gdy okaże się, ile dzieci poszło do szkoły - wielu rodziców niezameldowanych w dzielnicy "budzi się" i zapisuje dzieci do szkół dopiero w sierpniu. - Jeśli zostaną nam jakieś pieniądze, to możemy na jesieni pomyśleć o nowych stacjach - podsumowuje wiceburmistrz Smoczyński.
Sławomir Bączyński