REKLAMA

Białołęka

inwestycje »

 

Człowiek czy podłoga?

  16 września 2005

Prorodzinna polityka nabrała w ostatnim tygodniu nowego wymiaru w nowo wybudowanym obiekcie oświatowo-kulturalnym przy van Gogha 1.

REKLAMA

"Wczoraj próbowałam wjechać z dzieckiem w wózku do ośrodka kultury i od ochro-ny szkoły dowiedziałam się, że ze względów bezpieczeństwa nie można do budynku wjeżdżać "takimi pojazdami" - pisze czytelniczka "Echa" na forum internetowym. "Jak mam w takim razie przychodzić z dzieckiem na zajęcia jednocześnie opiekując się drugim niemowlakiem?".

- Oddaj do żłobka - proponuje ktoś złośliwy wskazując jednocześnie, do którego żłobka należy dziecko zapisać. Coś jest na rzeczy w tej złośliwej sugestii, bo dowiadując się o coraz to nowych problemach mieszkańców w wybudowanym za blisko 30 milionów obiekcie, zastanawiamy się, czy nie mamy czasem do czynienia z nieruchomością przy Alternatywy 4.

- Przed budynkiem wózka też nie można zostawić, bo ochrona zabrania - dodaje inna internautka. - Wokół BOK-u, wybetonowaną drogą też nie można przejechać wózkiem ani iść na piechotę "bo będzie bałagan, jak wszyscy pójdą". To dla kogo jest ten ośrodek kultury? Nie dla ludzi?

Dla podłogi

- Szkoła to nie jest przechowalnią wózków - mówi dziennikarzowi "Echa" dyrektor zespołu szkół Alicja Małecka-Mierzwa, zarządzająca całą nieruchomością. - Poza tym wejście do BOK-u jest z drugiej strony obiektu. Odesłanie matki z wózkiem, to nie jest moja sprawa, to problem ośrodka kultury. Wystarczy wziąć klucz i otworzyć boczne drzwi. Głównym wejściem mogą wchodzić tylko uczestnicy imprez w sali widowiskowej, uczestnicy zajęć w BOK powinni wchodzić bocznym wejściem.

Zdaniem pani dyrektor nie wolno wjeżdżać żadnymi pojazdami na kółkach przez główne wejście. - Ja czyszczę te podłogi i muszę o nie dbać - mówi.

Na sugestię dziennikarza, że kompleks wybudowano m.in. dla matki z wózkiem, a nie dla ładnej podłogi, pani dyrektor nic nie odpowiada. Odsyła do burmistrza. Nie będę jednak burmistrzowi zawracał głowy sprawą, która powinna być załatwiona na van Gogha.

Zapraszamy na zakupy

Zdziwieni

Pracownicy BOK-u są zdziwieni. Od samego początku zabiegają o otwieranie wejścia ewakuacyjnego, jako wejścia dla uczestników zajęć. Opór stawia dyrekcja szkoły. Ich zdaniem pertraktacje z panią dyrektor jeszcze trwają. Nie są tego pewni, bo do czwartku nie ma dyrektora Tomasza Służewskiego. Zastanawiają się jednak, którędy stamtąd dojdzie matka z wózkiem do windy. Mają z tym problem. Muszą iść i sprawdzić. W końcu stwierdzają, że to możliwe, ale jest bardzo wąsko i skomplikowanie. - Z wejścia głównego byłoby dużo prościej - twierdzą.

Na razie jednak nie ma problemu, bo winda nie działa. - Działała jeden dzień, teraz stoi i raczej nikogo to nie obchodzi - dodają.

REKLAMA

Inne przypadki

- Nie dla matek z dziećmi i wózkami? A może łączenie wszystkich instytucji w jedną całość to absurd? A może ten, kto wymyślił chory zakaz powinien sam czekać półtorej godziny z małym dzieckiem? - pyta uczestnik forum internetowego.

Kolejna osoba przelewa czarę absurdu: "Dziś ok. 9 nie można było wejść ani na teren BOK, ani biblioteki. Pani dyrektor zamknęła furtkę, żeby uczniowie nie wychodzili z terenu szkoły na przerwie. Nie uwzględniła przy tym, że niektórzy z nich o 9 dopiero zaczynają lekcje i chcieliby na nie dotrzeć."

- To prawda, któregoś dnia pani bibliotekarka musiała długo tłumaczyć, że tu pracuje, zanim ją wpuszczono - opowiadają uczniowie. - Dyrektorka zamyka szkołę, żeby nie wychodzić, a my chcemy iść do sklepu po pączka, bo w szkole nie ma sklepiku - dodają.

Bartek Wołek

* * *

Interwencje w sprawie szkoły z aneksem kulturalnym oddanej 1 września do użytku nabierają tempa. Z każdym dniem dowiadujemy się o kolejnych błędach projektantów, błędach koncepcji oraz głupich zarządzeniach wynikających bezpośrednio z tych błędów. Ośrodek kultury i biblioteka są w tym wypadku częścią szkoły, bo tak wymyśliły władze Białołęki, radni i projektanci. Są to jednak oddzielne, samodzielne instytucje, do których ma prawo wjechać matka z wózkiem. Wybudowano je bowiem także za jej pieniądze, a jeżeli nie przewidziano, że ona będzie chciała z tym wózkiem przyjechać, to należałoby zwrócić jej podatki. Prościej chyba jednak będzie wpuścić ją do środka. W tym celu trzeba szybko uruchomić windę, bo na schodach nie ma prowadnic dla wózków. Mała podpowiedź: być może po prostu prąd nie dochodzi. Wróble ćwierkają, że nie we wszystkich kontaktach na van Gogha jest prąd.

Marek Horn

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA