Vangoghowe napięcia
7 października 2005
- Nie ma stołówki, bufetu, ani nawet automatu z napojami - mówią rodzice licealistów z van Gogha. - Nie ma też do kogo się poskarżyć, bo rodzicom nie udostępnia się telefonu do szkoły, twierdząc że liceum nie ma jeszcze swojego telefonu, a ten co jest w szkole to numer do gimnazjum. Liceum nie ma dyrektora, a dyrektorka zespołu szkół przyjmuje tylko zapisanych wcześniej rodziców.
Liczba skarg na nową placówkę oświatową przekroczyła granice zdrowego rozsądku. Jest ich tyle, że trudno już złapać różnicę między plotką a faktami. Staramy się pisać wyłącznie o tych sprawach, które wydają się najbardziej wia-rygodne. Póki co, nie wnikamy w wewnętrzne spory kadry pedagogicznej, ale zro-bimy to, gdy uznamy, że przedłużające się niesnaski szkodzą uczniom. Atmosfera w szkole jest napięta: - Nic nie powiem. Ja chcę tu pracować - usłyszeliśmy w jednym z sekretariatów, gdy spytaliśmy, pod jakim numerem telefonu rodzice mogą kontaktować się z dyrekcją szkoły.
Dyrektor zespołu szkół Alicja Małecka-Mierzwa zaprzecza, że rodzicom licealistów nie udostępnia się telefonu do szkoły.
Telefony dla rodziców:
614-67-16 884-43-80 wew. 41 884-43-81 wew. 41 |
Problem w tym, że rodzice szukają ich na stronie www liceum im. Herberta. A na tej stronie jest piękne zdjęcie nowej szkoły i... zaproszenie na rozpoczęcie roku szkolnego.
- Nie ma żadnych informacji na temat kadry nauczycielskiej, planu lekcji itp. - mówi matka licealisty. - Jak na czasy wirualnych dzienniczków to chyba trochę mało.
Dyrektorka zespołu szkół nieaktualną i mało przydatną rodzicom stronę www tłumaczy brakiem komputerów w szkole. Przyznaje rację dziennikarzowi "Echa", że aktualizację strony można wykonać z domu. - Dowiem się, kto się tym zajmuje - mówi.
Grupa rodziców zarzuca dyrekcji szkoły, że jeszcze na dobre nie rozpoczął się rok szkolny, a już dzieciom zmienia się nauczycieli kilku przedmiotów. Alicja Małecka-Mierzwa nie potwierdza tych faktów. Mówi, że wie o dwóch takich problemach. Jeden dotyczy polonistki, która została doradcą metodycznym i należało jej zmniejszyć liczbę godzin nauczania. Mówi, że decyzję z biura edukacji m.st. Warszawy otrzymała już w trakcie roku szkolnego. Druga zmiana dotyczy historyka w jednej z klas drugich.
Rodzice mają pretensje do władz dzielnicy, że umieściły obie szkoły pod jednym dachem. Twierdzą także, że dyrektorka rządzi szkołą dbając o swoje gimnazjum, a liceum traktując per noga. Alicja Małecka-Mierzwa zdecydowanie odrzuca ten zarzut. - Nie jest żadną tajemnicą, że budżet liceum został wyczysz-czony do zera - mówi dyrektorka zespołu szkół. - Teraz zakupy dla obu szkół robię za pieniądze gimnazjum.
Alicja Małecka-Mierzwa nie wie, czy i kiedy będzie powołany wicedyrektor, który zajmie się licealistami. Na pewno nie będzie to Elżbieta Gęsina, dotych-czasowa dyrektorka Liceum im. Herberta. Faktem jest konflikt personalny obu pań, rywalek w konkursie na dyrektora zespołu szkół. Nieoficjalnie wiemy, że procedura powołania zastępcy dyrektora zespołu szkół ds. liceum została wstrzymana przez organa wyższe. Wiemy, że chodzi o podejrzenie przekroczenia prawa. - Na tym etapie sprawa jest poufna - powiedziała dziennikarzowi "Echa" Liliana Zientecka, dyrektor biura edukacji m.st. Warszawy, była wiceburmistrz Białołęki.
Skoro poufna to znaczy, że poważna. Jak zapewnia Alicja Małecka-Mierzwa, proces dydaktyczny nie jest zaburzony. Rodzice mają coraz więcej obaw.
Bartek Wołek