Cuchnący problem Nowodworów
26 września 2012
Od około trzech miesięcy trwa rozruch układu przesyłowego ścieków z lewej części Warszawy do Czajki. Miasto powoli przestaje truć fekaliami Wisłę, ale za to mieszkańcy Tarchomina i Nowodworów czują smród w różnych rejonach osiedli, najczęściej przy trasie kolektora (ul. Myśliborska/Światowida, ul. Produkcyjna), ale też przy Wiśle (ul. Odkryta) oraz na osiedlu Dąbrówka Wiślana, gdzie zaczęła docierać zła woń z Czajki.
Także MPWiK udzieliło odpowiedzi: "W chwili obecnej trwają rozruchy i próby końcowe poszczególnych instalacji, które mają wykazać zgodność wykonanych obiektów z wytycznymi" - chodzi o rozwiązania zapewniające nie występowanie problemu odorów na granicy obszaru oczyszczalni Czajka. "Powietrze odprowadzane z obiektów zamkniętych musi być oczyszczone w odpowiednim procesie usuwania odorów (...) oraz być "czyste" w zakresie bio-aerozoli, zgodnie z polskimi normami". Oznacza, to że trwają testy skuteczności hermetyzacji zmodernizowanej oczyszczalni. Próby te mają się zakończyć wraz z zakończeniem kontraktu, tj. 30 września br.
Śmierdzi też przy Strumykowej
Całkiem niespodziewanie w tym samym czasie (tzn. tuż przed wakacjami) fetory pojawiły się także przy przepompowni Nowodwory (Mehoffera/Strumykowa), co jest o tyle dziwne, że ten fragment sieci kanalizacyjnej jest odseparowany od nowego kolektora do Czajki. Kilkakrotne interwencje, w tym wezwania późnym wieczorem dyżurnych służb MPWiK do przepompowni, poskutkowały działaniami ze strony MPWiK w postaci czyszczenia osadników, kontroli urządzeń dezodorujących, czy zastosowanie dodatkowych plastrów i żeli neutralizujących powietrze złowonne (oficjalne sformułowanie).
Te wszystkie działania nie przyniosły jednak rezultatu i mieszkańcy osiedli przy Erazma z Zakroczymia, Strumykowej czy Stefanika są nadal narażeni na większe emisje smrodu. Ponieważ wykonywane staraniem MPWiK eliminowanie przykrego zapachu niewiele pomogło, to sprawa trafiła już do Inspektoratu Ochrony Środowiska i Inspektoratu Sanitarnego. Ewentualna groźba kar - mam nadzieję - położy kres ulatniającym się z przepompowni fetorom.
Wojciech Tumasz
radny dzielnicy Białołęka