Burmistrz woli metro
26 maja 2006
Wiceburmistrz Tadeusz Semetkowski uważa, że tarchomiński projekt kolejowy prezentowany ostatnio na łamach "Echa" przez Macieja Iwaszkiewicza jest bardzo sensowny. Jego podstawową wadą jest jednak to, że trzeba porozumieć się z PKP, przedsiębiorstwem od lat niewydolnym.
Zapytaliśmy burmistrza, co stoi na przeszkodzie, by ktoś wpisał taki projekt do programu wyborczego. - Jest to trudne, bo mamy tu do czynienia z PKP - usłysze-liśmy w odpowiedzi. - Przedsiębiorstwo to jest od lat niewydolne, rozmowy z nim trudne, a Warszawa wciąż nie dogadała się w teoretycznie bardzo prostej sprawie dotacji do przewozów pasażerskich w obrębie aglomeracji.
Tadeusz Semetkowski uważa, że znacznie lepsze dla Tarchomina oraz tańsze w realizacji byłoby przedłużenie linii metra z huty na Nowodwory, po trasie mostu Pół-nocnego i dalej zarezerwowanym pasem wzdłuż Światowida. - Inwestorem byłoby miasto, a nie PKP, co znacznie uprościłoby inwestycję i pozyskiwanie środków unijnych - uważa Semetkowski.
Władze Białołęki od kilku lat próbowały przekonać miasto do tej koncepcji. - Niestety przegraliśmy ze stołecznym "lobby tramwajowym" - przyznaje wicebur-mistrz.
Czy wszystko stracone? Z pewnością nie. Przed nami wybory, czyli władza w rękach mieszkańców. Pytajmy naszych kandydatów o pomysł przedłużenia pierw-szej linii metra na Nowodwory. Jest to projekt realny, możliwy technicznie i finan-sowo. Potrzebuje tylko silniejszego lobby. Po ewentualnej kolejnej porażce można wrócić do pomysłu z odgięciem linii kolejowej. Dobrze zorganizowane miasto powinno zresztą mieć i jedno i drugie. I tramwaj też.
oko