Budowa wiaduktu na Marywilskiej stanęła. Kiedy zostanie przywrócony ruch wahadłowy?
7 grudnia 2022
ZDM obiecywał 24-godzinny tryb pracy po zawaleniu się konstrukcji wiaduktu na Marywilskiej, tak aby pod koniec roku przywrócić chociaż ruch wahadłowy na tej ważnej ulicy Białołęki. Tymczasem wiele osób obserwuje, że nawet za dnia prawie nic nie dzieje się na tej nieszczęsnej budowie.
Zarząd Dróg Miejskich zalicza na Marywilskiej wpadkę za wpadką. Po pierwsze buduje wiadukt nad nieistniejącą od lat, częściowo rozebraną bocznicą kolejową. Upór, z jakim jego urzędnicy wmawiali mieszkańcom, że to jedyne rozwiązanie, jest godny lepszej sprawy.
Zbudują nowy wiadukt nad nieistniejącą bocznicą kolejową
Drogowcy przymierzają się do przebudowy wiaduktu na Marywilskiej pomiędzy Smugową a Kupiecką. Powstał on w latach siedemdziesiątych XX wieku nad bocznicą kolejową, która dziś nie istnieje.
Marywilska zamknięta na dłużej. Paraliż środkowej Białołęki
Stołeczni drogowcy uparli się, żeby nad nieczynną i dawno temu częściowo rozkradzioną bocznicą kolejową budować nowy wiadukt. Choć wystarczyło w miejscu ulicy zasypać nieczynne tory, ZDM wybrał wariant znacznie droższy i dłuższy w realizacji. Miał być ruch wahadłowy, a jest paraliż całej środkowej Białołęki, bo w sobotę zawaliła się jedna z podpór. Nie wiadomo, jak długo Marywilska będzie nieczynna
Dziś piesi i rowerzyści, dla których naprędce zrobiono przejście wzdłuż nasypu widzą czarno na białym, jak ZDM zmarnował kilkanaście milionów pieniędzy podatników i naraził wszystkich na wielomiesięczne utrudnienia, zamiast znacznie taniej i szybciej rozebrać resztki torów i zasypać przestrzeń pod starym wiaduktem.
Żeby to zrobić należało wcześniej wystąpić o przejęcie od PKP S.A. prawa własności dwóch działek, ale... nikt tego nie zrobił przez kilkanaście lat, odkąd było wiadomo, że bocznica jest nieczynna.
Marywilska: na budowie nie ma postępów
- Powrotna wizyta na budowie wiaduktów na ulicy Marywilskiej. Od ostatniej (12 listopada) nie ma istotnych zmian - relacjonuje na Facebooku profil "Warszawskie Budowy".
- Zniknęła część przyczółku od strony ul. Czołowej, ponieważ tam została wykonana droga dla palownicy, która pojawiła się na budowie. Przyjechały również elementy zbrojenia ustroju nośnego. Cała budowa czeka na przeniesienie linii energetycznej, która była poprowadzona w starej konstrukcji - relacjonują autorzy strony "Warszawskie Budowy".
Obiecywali 24-godzinny tryb pracy na wiadukcie
Komentujący ten wpis mieszkańcy są zdziwieni ślimaczącym się tempem prac. Jest to dość zrozumiałe, gdyż jeszcze kilka tygodni temu - gdy okazało się, że cały wiadukt z przyczyn technicznych trzeba wyburzyć - Zarząd Dróg Miejskich naprędce zorganizował spotkanie z dziennikarzami w tym miejscu, obiecując błyskawiczne tempo prac, aby jak najszybciej przywrócić przejezdność na ulicy Marywilskiej.
- Przejeżdżam tam codziennie na rowerze. Około 6:30 jeszcze nie pracują, a po 16:00 już nie pracują. Nie należy się spodziewać szybkiego uruchomienia wiaduktu - dzieli się swoimi obserwacjami jeden z mieszkańców. I jest to faktycznie zastanawiające.
Przypomnijmy, że pierwotnie prace miały się toczyć najpierw na jednym pasie wiaduktu, a następnie na drugim, umożliwiając ruch wahadłowy. Tymczasem pod koniec października, podczas rozbiórki zachodniej części wiaduktu, doszło do niekontrolowanego przemieszczenia podpory. Dźwigary płyty wiaduktu przeznaczonego do obsługi ruchu kołowego utraciły swoją stabilność, co w praktyce oznaczało kompletne odcięcie Marywilskiej. W zaistniałej sytuacji ZDM wezwał wykonawcę do pilnych prac, w trybie 24-godzinnym, aby jak najszybciej przywrócić chociaż częściową (wahadłową) przejezdność na remontowanym wiadukcie.
ZDM: trzeba przełożyć linię energetyczną
- Koniec rozbiórki wymaga wcześniejszego przeniesienia linii energetycznej, a na tempo działań operatora sieci, mimo naszych intensywnych starań, mamy wpływ ograniczony. I my, i wykonawca deklarowaliśmy, że w ciągu trzech miesięcy od wyburzenia obiektu, wróci przejezdność i tu się nic nie zmienia - mówi nam rzecznik ZDM Jakub Dybalski.
Zgodnie z planem pełne zakończenie robót za ponad 12 mln zł przewidziano na koniec czerwca 2023 roku. Jednak zachodnia połowa wiaduktu, po której mieli poruszać się kierowcy pierwotnie miała być gotowa już w styczniu. Przy przyspieszeniu do prac w trybie 24-godzinnym ZDM obiecywał, że może uda się przywrócić częściowy ruch na Marywilskiej już pod koniec tego roku. Póki co nawet termin styczniowy wydaje się poza zasięgiem drogowców.
(db)
.