Białołęka 1831. Wygrali bitwę, przegrali wojnę
25 lutego 2019
To było prawdopodobnie największe wydarzenie w historii dzisiejszej dzielnicy Warszawy. 25 lutego polskie wojsko zatrzymało idącą na stolicę armię Imperium Rosyjskiego.
Żeby zrozumieć sens bitwy o Białołękę, musimy cofnąć się do roku 1815, gdy europejskie mocarstwa na nowo ułożyły mapę kontynentu po wojnach napoleońskich. Polska formalnie odzyskała niepodległość jako niewielkie królestwo w unii z Rosją, z królem-imperatorem Aleksandrem w roli głowy państwa, ale odrębną konstytucją, polskim szkolnictwem, urzędami, walutą i wojskiem. W Warszawie powstał uniwersytet; w Zagłębiu Dąbrowskim - kopalnie węgla, cynku i ołowiu.
"Działo się 29 X 1916". Ciekawe znalezisko z Białołęki
Kiedy powstawał ten dokument, Białołęka była wsią z ok. 700 mieszkańcami a w Europie trwała jedna z największych wojen w historii.
Kraj odbudował się po epoce wojen i zaczął rozwijać, czego symbolem było rozpoczęcie budowy rządowych pałaców na pl. Bankowym i pobliskiego Teatru Wielkiego, wówczas jednego z największych na świecie.
"Myśleli sercem"
W ówczesnej sytuacji zerwanie unii z Rosją i odzyskanie Krakowa, Gdańska czy Poznania było całkowicie nierealne. Gdy w listopadzie 1830 roku grupa młodych oficerów wywołała bunt, nikt nie spodziewał się, jakie przyniesie to skutki. Podchorążowie zabili sześciu generałów, po czym ruszyli do walki... z polskimi oddziałami. W grudniu Sejm niespodziewanie ogłosił powstanie przeciwko królowi Mikołajowi, zaś w styczniu pozbawił go tronu. W tej sytuacji Rosjanie musieli interweniować a polskie wojsko z poczucia obowiązku stanęło po stronie powstańców.
W lutym 80-tysięczna armia feldmarszałka Iwana Dybicza pukała już do bram Warszawy. Kilka pierwszych starć nie przyniosło rozstrzygnięcia. 24 lutego Rosjanie przypuścili szturm w kierunku Pragi, próbując przełamać polską obronę w równoległych bitwach pod Olszynką Grochowską i Białołęką. Oddziały generałów Józefa Chłopickiego i Jana Krukowieckiego pobiły wroga. Obrońcy wytrzymali, Rosjanie się wycofali a wojna, która miała trwać dwa tygodnie, niespodziewanie zaczęła się przedłużać.
Los generała
Opowieści o bitwach pod Olszynką i Białołęką zazwyczaj kończą się właśnie tutaj, w środku wydarzeń, gdy polskie wojsko odpiera wroga. Tymczasem już w maju, po klęsce pod Ostrołęką dowództwo straciło jakąkolwiek wiarę w zakończenie wojny choćby remisem - bo o zwycięstwie nie mogło być mowy od samego początku. Doszło do konfliktu. W sierpniu krew polała się nie na polu bitwy, ale na ulicach Warszawy. Władzę w mieście przejął gen. Krukowiecki, bohater spod Białołęki, ale do cudu nie doszło. Rosjanie zdobyli miasto, po czym zaczęli likwidować państwo polskie.
Po zakończeniu wojny gen. Krukowiecki nie został ukarany przez Rosjan ani śmiercią, ani więzieniem, ale obowiązkową przeprowadzką, bo właśnie tym było "zesłanie". Mieszkał w Jarosławiu i Wołogdzie, ale na starość pozwolono mu wrócić do rodzinnego majątku. Zmarł w wieku 78 lat w Popniu koło Brzezin.
Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl