Dramat na Żeraniu. 26-latka w ciąży mieszkała pod wiatą
8 grudnia 2022
Funkcjonariusze straży miejskiej, którzy opiekują się osobami bezdomnymi, często są przez nich nazywani "dobrymi duchami". Strażnicy troszczą się o nich, dbają o ich zdrowie. Tak było również w przypadku ciężarnej, która mieszkała z partnerem pod betonową wiatą przy Myśliborskiej.
"Nieosłonięta po bokach betonowa wiata to nie miejsce dla ciężarnej kobiety. Nic dziwnego, że strażnicy miejscy, którzy wiedzieli, że bezdomna jest w ciąży, niepokoili się o stan jej zdrowia" - relacjonuje straż miejska.
Bezdomna w ciąży
Sytuacja była poważna.
Wisiał głową w dół. Uratowali go strażacy
W niedzielę 4 grudnia wieczorem warszawscy strażnicy miejscy natknęli się na rannego mężczyznę. Pechowiec wisiał na drabince głową w dół i tracił przytomność. Gdyby nie interwencja funkcjonariuszy, mógł tego nie przeżyć.
26-letnia kobieta była w połowie listopada w szpitalu, gdzie z przyczyn medycznych poród miał być przyspieszony, ale nie doszło do tego, ponieważ wypisała się na własne żądanie. Rankiem 7 grudnia funkcjonariusze postanowili sprawdzić, jak czuje się ciężarna. W miejscu, w którym zwykle przebywała, zastali ją leżącą pod starymi kołdrami.
Mimo że jej twarz była blada i opuchnięta, kobieta twierdziła, że czuje się dobrze, dziecko się rusza, a więc nie potrzebuje pomocy lekarskiej. Strażnicy poprosili jednak o pomoc ratowników z karetki, która stała właśnie w pobliżu. Medycy po badaniu stwierdzili, że kobieta powinna zostać natychmiast przewieziona do szpitala, ale odmówiła.
Straż miejska pomogła potrzebującym
Po długich rozmowach kobieta ustąpiła, ale postawiła warunek, że pojedzie z nią partner. Karetka nie mogła zabrać mężczyzny, więc strażnicy zdecydowali się przewieźć go do szpitala radiowozem. Ponieważ 43-latek również jest bezdomny i nie miał ciepłej odzieży, jeden ze strażników podarował mu część garderoby i okrył go kocem termicznym.
W drodze do szpitala strażnicy ustalili, że pracujący w tym rejonie streetworkerzy otrzymali już z sądu rodzinnego decyzję o udzieleniu kobiecie pomocy medycznej, nawet jeśli nie wyrazi ona na to zgody.
(jok)
.