PiS: "Droga rowerowa koliduje z powagą pomnika"

Od siedmiu lat na rogu Żołnierzy Wyklętych i Pirenejskiej stoi pomnik upamiętniający antykomunistycznych partyzantów, walczących po II wojnie światowej z Sowietami, czyli tzw. żołnierzy wyklętych. 1 marca odbywają się tam uroczystości z udziałem samorządowców, ale przez pozostałą część roku toczy się normalne życie. Kontrowersji do tej pory raczej nie było, ale grupa radnych PiS właśnie znalazła powód do protestu.

Przewodniczącemu Markowi Cackowskiemu i jego kolegom z rady dzielnicy Zbigniewowi Chmielowi, Wojciechowi Klażyńskiemu, Adamowi Niedziałkowi, Kacprowi Siwikowi i Marcinowi Wierzchowskiemu nie podoba się pomysł budowy obok... drogi dla rowerów.

- Zwracamy się z prośbą o pilną i natychmiastową interwencję w sprawie projektowanej ścieżki rowerowej, przebiegającej w bezpośrednim sąsiedztwie - czytamy w ich wspólnej interpelacji. - Bulwersuje nas fakt, że taki pomysł ma zostać zrealizowany, co koliduje z charakterem i powagą tego wyjątkowego miejsca.

"Jak rozpoznać komunistę?"

Trudno pojąć, dlaczego jazda rowerem po drodze miałaby nie licować z pomnikiem bardziej, niż przechodzenie obok niego albo jazda rowerem po chodniku. Związku logicznego między żołnierzami wyklętymi a jednośladami raczej nie ma, może poza takim, że regularnie odbywają się ku ich czci rajdy rowerowe.

- Najwyraźniej radnym nie przeszkadza ani paskudny blaszak, ani działający w nim sklep monopolowy, ledwie 60 metrów od pomnika - krytykuje stowarzyszenie Bemowiacy. - Przeszkadzać mogą natomiast dzieci jadące tędy do szkoły na rowerze.

W odpowiedzi Bemowiacy przygotowali kilka grafik, na których jazdę rowerem komentują... bohaterowie warszawskich pomników, stojących blisko dróg na jednośladów. "Jak rozpoznać komunistę? Cóż, jest to ktoś, kto jeździ rowerem" - mówi stojący w Al. Ujazdowskich Ronald Reagan. "Naród wspaniały, tylko rowery k****!" - dodaje sprzed Belwederu marsz. Józef Piłsudski.

(dg)