Z łyżką i widelcem przez Bródno, czyli mały ranking kulinarny
17 maja 2016
Do niedawna, żeby zjeść przyzwoicie jeździłem do centrum, dziś coraz częściej zdarza mi się jeździć na Targówek i to nie tylko na pizzę, czy kebeb, ale np. na sushi. Gdzie dobrze zjeść? Oto moje subiektywne pięć typów.
5. Geisha Sushi, Św. Wincentego
Miłośnikiem surowej ryby po japońsku nie jestem, znawcą tym bardziej, więc proszę bardziej zorientowanych o wyrozumiałość. Ja dania podawane w Geisha Sushi oceniam jako całkiem niezłe. Bar mieści się w pawilonach niedaleko urzędu dzielnicy. Wystrój ma całkiem sympatyczny - nawiązujący do japońskiej tradycji, ale bez przesady i folklorystycznej tandety. Sushi dobre, do wyboru całkiem sporo zestawów, przemyślanych co do składników. Nie mogę natomiast polecić zup. Są raczej mdłe, bez wyrazistego charakteru. Inna uwaga: zaostrzyłbym wasabi, za to duży plus za przystawki i sałatki. Zwłaszcza te z japońskiej rzepy. Wrócę za jakiś czas.
4. Sandżak Kebap, Kondratowicza
Jeśli ktoś szuka dobrego miejsca na kebab, to zamiast wejść w ciemno do lokalu znanej i słusznie poważanej sieci Amrit, warto dać szansę znajdującemu się dosłownie po sąsiedzku Sandżakowi. Klimat tu trochę eklektyczny - podrabiana tureckość połamana bałkańską stylizacją. Niezbyt wyszukany wystrój, ale też nie fastfoodowy - mówiący "jedz i spadaj". Z bałkańskiej kuchni jest kilka kanapek mięsnych - cevapy i pljeskawice. Całkiem znośne, choć za bardzo przykrojone do wyimaginowanych przeciętnych gustów, by porównywać je z tymi, które można zjeść w Chorwacji, Serbii czy Bośni. Spróbowałem dla porządku zupy z soczewicy. I tu zaskoczenie, bo nie tylko dobra, ale rzeczywiście bliska oryginałowi. Dobrze podają tu kuskus - bez polskiej skłonności do robienia z niego kleiku. No, ale wiadomo, że kebabem ten lokal przede wszystkim stoi. I jest nieźle! Wybór spory, oryginalne składniki bez substytutów, pikantne wersje są rzeczywiście pikantne, niezła sałatka, bardzo dobra pita. A po posiłku naprawdę napić się herbaty po turecku. Mocnej aromatycznej w pięknym miodowym kolorze. Za tę herbatę u mnie ma ten lokal dodatkowe punkty, ale ogólnie całkiem tu smacznie.
3.Thaiexpress, Kondratowicza
Ta knajpa stanowczo powinna przenieść się w inne miejsce. I zmienić standard. Bo też bar, który znajduje się prawie w baraku, a w środku mieści kilka stolików z przysłowiową ceratą w kratkę, raczej nie zawalczy o klientelę spoza pobliskich osiedli. A mógłby. Bo kuchnię ma rewelacyjną, podawanych tu potraw nie powstydziłaby się renomowana restauracja orientalna. W tajskiej knajpce na starym mieście w Tuluzie nie było tak dobrej kuchni jak w małym niepozornym bródnowskim barku! Czego by się tu nie zamówiło, smakuje świetnie. Spróbować polecam spring rollsów, zupy tom yum i wonton, smażonego makaronu z dowolnymi dodatkami, toffu i curry. Zaręczam, że nikt nie będzie żałował. Zwłaszcza, że ceny prawie jak w barze mlecznym, a porcje tak duże, że można się nawet przestraszyć.
2. Bella Napoli, Kondratowicza
Uwielbiam pizzę, ale jestem dość wybredny i lokale Telepizzy omijam jak najszerszym łukiem. Bella Napoli to niby także sieć, ale po pierwsze w miarę niewielka, a po drugie dopuszcza autorskie pomysły i można tu zjeść także inne inspirowane włoską kuchnią potrawy. Bella Napoli na Bródnie jest moim faworytem. Parterowy lokal sąsiaduje z urzędem dzielnicy Targówek. Wystrój nie jest może największym atutem - raczej mało tu przytulnie. Lubię tutejszą pizzę na cienkim cieście. Jest rzeczywiście włoska, składniki dobrane są trafnie i harmonijnie i co ważne są świeże. Jak zapewnia często czuwający nad interesem właściciel - rodowity Włoch - są sprowadzane z Włoch. Mozzarella też autentyczna. Kremem z pomidorów byłem lekko rozczarowany, ale gnocchi ze śmietaną, pomidorami, borowikami, czosnkiem i pietruszką mnie powaliło. No i robią tu naprawdę świetną kawę. Jak dla mnie całkiem tu znośnie - jakaś namiastka włoskiej knajpy w centrum Bródna.
And The Winner Is...
1. Autorskie Bistro & Café Św. Wincentego
Bistro mieści się w parterowym pawilonie usługowym przylegającym do nowego osiedla. Miejsce raczej dla osiedlowego taniego baru. Tymczasem "Autorskie" jest lokalem z nieco wyższej półki. Nie ekskluzywnym, ale obliczonym na tych, dla których poza ceną istotny jest smak i bardziej wyrafinowana oferta niż przysłowiowy schabowy.
Lokal jest duży, jasny, ale też pomysłowo zabudowany, podzielony na dwie części i odizolowany od ulicznego zgiełku. Kuchnia zaskakuje różnorodnością. Szefuje jej ponoć doświadczony spec, co to gotował już w lepszych knajpach. Fakt jest faktem: nie zdarzyło mi się tu zjeść dania poniżej poziomu. Owszem bywa lepiej i gorzej, ale średnia ponad przeciętnej. A próbowałem i zup (rewelacyjne kremy i pyszna tajska zupy kokosowa), i makaronu w różnych wersjach, i owoców morza, i bardziej tradycyjnych dań mięsnych. Rażących wpadek i rozczarowań nie było, choć piętą achillesową kuchni są sosy. Nic to! Będę tu wracał, a i Państwa zachęcam.
(wt)