Porzucony wrak między drzewami. "To musiała być ogromna prędkość"
9 marca 2023
Nieopodal oczyszczalni Czajka na rozwidleniu ulicy Jeżowskiego auto najpewniej wypadło z trasy i zostało porzucone. Z jaką prędkością jechało, że kierowcy udało się przeskoczyć nad rowem?
9 marca od rana osoby jadące wiaduktem w Choszczówce mogły natknąć się na niecodzienny widok.
Tajemniczy wrak między drzewami
Na skrzyżowaniu Jeżowskiego (zjazd z wiaduktu) z Deseniową oraz Parcelacyjną auto z nieznanych przyczyn musiało wypaść z trasy i wpaść na pobliskie drzewa.
- Ktoś zapewne rozpędził się na wiadukcie i zamiast skręcić w prawo lub w lewo, z impetem pojechał prosto.
Na Czeremchowej kolejny wypadek. "Ktoś musi zginąć, by powstały progi?"
W czwartek 16 lutego około 21:30 na Czeremchowej doszło do groźnie wyglądającej kolizji. Jadący drogą volkswagen z nieznanych przyczyn z impetem uderzył w zaparkowaną przy posesji skodę. Czeremchowa, choć na pozór wydaje się spokojną ulicą, nie po raz pierwszy pokazała swoje groźne oblicze.
Ściął kilka małych drzew i przeskoczył nad rowem. To musiała być ogromna prędkość. Kiedy rano podchodziłem do wraku, zastanawiałem się, czy za chwilę zobaczę martwego człowieka za kierownicą - relacjonuje jeden z kierowców na co dzień korzystający z tej trasy.
Nikt nie miał zgłoszenia
Co ciekawe, ani straż pożarna, ani białołęcka policja nie otrzymały zgłoszenia o wypadku w tym miejscu. Nic na ten temat nie wie też straż miejska, która zgłoszenie o rozbitym aucie otrzymała dopiero przed 9 rano. Teraz do służb mundurowych będzie należało wyjaśnienie okoliczności i odnalezienie sprawcy wypadku.
Kto w nocy stracił kontrolę nad kierownicą? Czy była to osoba po spożyciu alkoholu, która zbiegła z miejsca zdarzenia, bo bała się konsekwencji? To musi ustalić teraz policja.
Kierowca zniknął
Według świadka, który poinformował nas o wraku, auto jest bez tablic rejestracyjnych, co mogłoby świadczyć o ich zgubieniu, celowym zdemontowaniu lub... kradzieży auta. To ostatnie jednak wykluczyła policja.
- Policjanci sprawdzili auto. Nie miało co prawda tablic rejestracyjnych, ale po naklejce legalizacyjnej ustaliliśmy, że nie jest poszukiwane jako kradzione. Brak jest też śladów wskazujących, że ktoś był ranny, bądź poszkodowany - poinformowała nas komisarz Paulina Onyszko.
(jr)
.