REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Wymuszona droga

  9 lipca 2010

Kilka lat temu otrzymali pozwolenia na budowę, potem urząd dzielnicy stwierdził, że nie mieszkają przy drodze publicznej. - Zatem domy stoją tu nielegalnie? - pytają mieszkańcy.

REKLAMA

Ludzie od lat mieszkali przy ulicy Piskląt, mieli też takie same, jak nazwa ulicy adresy. W latach pięćdziesiątych przy ulicy Piskląt mieszkali też ich dziadkowie. Ulica jest nieutwardzoną drogą biegnącą przez las od strony Polnych Kwiatów do ulicy Insurekcji. Obecnie mieszka tu pięć rodzin, którym w 2008 roku zmieniono adres i nazwę ulicy z Piskląt na Insurekcji, która również nie była według urzędu drogą publiczną. W ten sposób mieszkańcy zostali pozbawieni dostępu do drogi publicznej.

Przy ulicy Piskląt, która według mieszkańców była drogą publiczną, ludzie za-częli się budować. Wzdłuż ulicy stały nawet i stoją do dziś latarnie uliczne. Jeden z mieszkańców jeszcze w 2007 roku wystąpił o pozwolenie na budowę domu i oczy-wiście je otrzymał, a jednym z warunków jest dostęp do drogi publicznej. Pozwo-lenia zostały wydane legalnie, ale drogi nie chciano już uznać za publiczną, choć mieszkańcom wydawało się, że zawsze nią była. Czy z tego wynika, że domy stoją nielegalnie, bo nie mają dostępu do drogi publicznej?

- Sąsiad, który pobudował dom, miał podpisaną umowę na prąd budowlany, teraz nie wiadomo, czy nie odetną mu prądu, bo RWE Stoen żąda przedstawienia służebności - mówi pan Remigiusz.

Mieszkańcy dawnej ulicy Piskląt (od strony Insurekcji) od trzech lat są bezradni wobec urzędników dzielnicy. - Do tej pory działania urzędu ograniczały się jedynie do niewiele wnoszących pism - mówi jeden z mieszkańców. Problem tkwi w tym, że wszystkie podejmowane kolejno decyzje opierały się na załącznikach uchylonej uchwały.

Uchwała rady gminy Białołęka z 1988 roku miała załączniki graficzne, a uchwa-ła ją uchylająca tylko opisowe. Aby było ciekawiej, kolejne podejmowane uchwały opierały się na załączniku uchylonej uchwały z 1988 roku. - Urząd boi się, że bę-dzie musiał utrzymywać dłuższy odcinek drogi - dodaje mieszkaniec dawnej ulicy Piskląt.

Co więcej, dziadkowie właścicieli działek przy dawnej Piskląt oddali je miastu w latach siedemdziesiątych pod drogę. Teraz przychodzą do nieżyjących już osób pis-ma, w których miasto stwierdza ich własność, czyli oddaje to, co było drogą. Miesz-kańcy mieli dość całego zamieszania, chcieli uznania drogi. Wybrali się do urzędu, by walczyć o zapewnienie dojazdu do swoich posesji. Udało się wywalczyć status dla ulicy Insurekcji. - Po ponadgodzinnej awanturze padło zapewnienie ze strony wiceburmistrza Piotra Smoczyńskiego, że ulica Insurekcji otrzyma status drogi pub-licznej - mówi pan Remigiusz. - Mieliśmy dwie drogi dojazdowe niepubliczne, teraz została jedna - dodaje mieszkaniec z dawnej Piskląt. Tego odcinka, który ma około 150 metrów i stanowi dojazd do posesji, już nikt za drogę publiczną uznać nie chce, ale dla mieszkańców to już mniejsze zmartwienie. Najważniejsze, że status drogi publicznej zyska ulica Insurekcji. - W sprawie dawnej ulicy Piskląt wystąpimy do sądu o uznanie tej drogi za drogę konieczną - deklaruje jeden z mieszkańców.

bk

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024