Fuszerka na Żywicznej
9 lipca 2010
Najpierw kładli kolektor, potem nawierzchnię, która po roku zaczęła się sypać, a po dwóch latach droga nadaje się już tylko do generalnego remontu. Kałuże są większe niż przed położeniem kanalizacji. Żart? Nie. Żywiczna na Białołęce.
Prace na ulicy Żywicznej były prowadzone dwa lata temu. - Położono kolektor i zrobiono nową nawierzchnię. Teraz droga ponownie jest już pełna dziur. To czysta fuszerka! - mówi "Echu" zdenerwowany pan Adam. Czytelnik opowia-da, że już po roku użytkowania na jezdni zaczęły się po-jawiać ubytki i dziury, które początkowo łatano. W tym ro-ku już nikt się tym nie zajmuje, a dziury są coraz większe. - Ulicą jeżdżą tylko samochody osobowe, a wygląda jakby poruszał się tędy ciężki sprzęt - mówi mieszkaniec. Największe doły są usytuowane na wysokości posesji nr 67 oraz przedszkola. Kolejny problem to kałuże. - Powstają po każdych więk-szych opadach i zalewają połowę ulicy, która dodatkowo została także źle wyprofi-lowana - mówi pan Adam. - Na wysokości szkoły jest duży spadek i zbiera się woda. A wszystkie niedogodności zaczęły się po oddaniu jezdni wyremontowanej po budowie kanalizacji - dodaje.
Czytelnikom w pierwszej kolejności zależy na likwidacji największych dwóch dziur. Pytają, gdzie był inspektor nadzoru, który odbierał inwestycję. - Próbowa-liśmy wyegzekwować naprawę gwarancyjną, ale dzielnica nam nie pomogła. Po co nam taki nadzór, który nie spełnia swojego zadania i pozwala robić fuchy? - pyta pan Adam.
Kanalizację w ulicy Żywicznej realizowała firma ORPA. - Z informacji uzyska-nych od wykonawcy wynika, że z dzielnicą mają uzgodniony termin wykonania na-prawy nawierzchni w ul. Żywicznej. Ma być to koniec sierpnia 2010 r. - mówi Bar-tosz Milczarczyk, rzecznik MPWiK. - Jezdnia jest jeszcze na gwarancji. Będziemy te-mat pilotować ze swojej strony - obiecuje Milczarczyk.
bk

















































