Był kiedyś taki film, z Bruce'm Willisem i Billym Bobem Thorntonem, gdzie para włamywaczy miała fenomenalny plan na rabowanie banków. Białołęka jest lepsza: miała trzech złodziei, którzy nie planowali, a kradzież była też nielicha.
REKLAMA
Wzmiankowana trójka pracowała na budowie na Białołęce. Któregoś dnia, w trakcie drogi na śniadanie, panowie zauważyli, że na terenie innej budowy znajdują się różne elementy metalowe, które aż prosiły się o zmianę właściciela. Szybciutko wypchnęli okno i przystąpili do wtórnej redystrybucji dóbr cudzych. Mieli jednak pecha, bo podczas tak eufemistycznie nazywanej kradzieży zastali ich policjanci.
Sławomir P., Andrzej K. i Sebastian M. trafili do policyjnego aresztu. Za kradzież grozi im po dyszce za kratkami.
TW Fulik Autor zamieszcza swoje teksty na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych