Ratusz oficjalnie: Tramwaj na Zieloną Białołękę to nie jest priorytet
25 listopada 2021
Wiceprezydent Michał Olszewski przyznaje, że budowa linii w rejon osiedla Derby jest dla urzędu miasta mniej istotna od linii do Wilanowa czy na Gocław, który jednocześnie ma dostać metro.
Decyzja o tym, w jakiej kolejności będą budowane linie tramwajowe w Warszawie - zapadła w Brukseli. Taki wniosek można wyciągnąć z pisma, które wiceprezydent miasta wysłał do Tramwajów Warszawskich. Czytamy w nim, że priorytetem są dla samorządu inwestycje z dofinansowaniem unijnym.
Pierwszy kroczek dla tramwaju wzdłuż Modlińskiej. Studium za co najmniej 1,8 mln zł
Tramwaje Warszawskie mają problem z wyborem firmy, która przygotuje koncepcję przedłużenia linii z pętli Żerań FSO. W zaplanowanym budżecie mieści się tylko jedna oferta.
Tramwaje w Warszawie - co jest priorytetem?
Za dwa tramwajowe priorytety wiceprezydent Olszewski uznał rozpoczynającą się budowę odcinka na Kasprzaka, który minimalnie przyspieszy dojazd z Jelonek i Odolan do ronda Daszyńskiego, a także budowę długiej linii do Miasteczka Wilanów. Warto przypomnieć, że mieszkańcy tego osiedla mają do dyspozycji dwie opcje dojazdu do centrum: z przesiadką do metra na Wilanowskiej (problemem są korki przy Dolinie Służewieckiej) lub bezpośrednio, bo buspasie na Sobieskiego. Połączony z centrum miasta długą, prostą arterią z pasami dla autobusów i leżący niedaleko pierwszej linii metra Wilanów jest w zupełnie innej sytuacji, niż wschodnia Białołęka, wisząca na wąskich i zakorkowanych ulicach: Głębockiej i Ostródzkiej. Mimo to za zdecydowanie ważniejsze urzędnicy uznali zastąpienie buspasów na Sobieskiego torowiskiem.
Na miejscach 3-5 wśród priorytetów wiceprezydent wymienia linie od Spacerowej obok Pola Mokotowskiego do Dworca Zachodniego, na Modlińskiej (ale tylko do białołęckiego ratusza) i w al. Wilanowskiej od stacji metra do ronda Unii Europejskiej. Linia od Rembielińskiej do Zaułka została wskazana jako "także kluczowa", ale już nie priorytetowa, dopiero na szóstym miejscu.
Kilka kilometrów co dekadę
W ciągu ostatnich 20 lat warszawski samorząd był w stanie zbudować tylko jedną nową linię tramwajową (Młociny - Winnica), choć na razie działa ona bez docelowej pętli przy Modlińskiej i obiecanego parkingu P+R. Oprócz tego otwierane były tylko krótkie połączenia na zachodzie miasta: między Nowym Bemowem a Broniewskiego oraz między Górczewską a Radiową. W sumie w ciągu dwóch dekad oddano do użytku 11,5 kilometra linii tramwajowych.
Do 2023 roku na Kasprzaka powstanie niewiele ponad kilometr nowych torów. Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo budowy za sukces będzie można uznać dociągnięcie linii ze Spacerowej do Wilanowa do końca dekady. Ponieważ dotacja unijna powinna być rozliczona do 2024 roku, warszawski ratusz czeka wyścig z czasem. Jeśli uda się go wygrać a priorytety się nie zmienią, w dalszej kolejności będą budowane odcinki na Modlińskiej, al. Wilanowskiej i obok Pola Mokotowskiego. Ciężar finansowy byłby teoretycznie do udźwignięcia, gdyby urzędnicy porzucili kuriozalny pomysł budowy metra ze Stadionu przez rondo Wiatraczna na Gocław. Z niewiadomego powodu wiceprezydent Olszewski lansuje jednak wizję Gocławia zarówno z tramwajem, jak i pętelką metra. W ratuszu już chyba nikt nie wierzy, że pięć linii wskazanych jako priorytetowe uda się otworzyć w dającej się przewidzieć przyszłości, czyli najbliższych kadencjach samorządu. Linia na Zieloną Białołękę jest w kolejce dopiero za nimi.
Tramwaj na Zieloną Białołękę
Dla linii z Bródna na wschodnią Białołękę wciąż nie wydano decyzji środowiskowej. Rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz przekazał nam, że aktualnie trwają przygotowania do przetargu na opracowanie dokumentacji projektowej. Wybrana firma będzie musiała zdobyć także decyzje administracyjne pozwalające przejmować nieruchomości pod budowę. Inwestycja jest zatem na bardzo wczesnym etapie, a w tzw. wieloletniej prognozie finansowej nie ma zapisanych na nią pieniędzy.
- Jeżeli miasto chce ograniczać ruch samochodowy w centrum, zwężać ulice czy przekształcać parkingi na zieleńce, najpierw powinno zadbać o rozwój sprawnego i szybkiego transportu publicznego, szczególnie w takich miejscach, jak wschodnia Białołęka, gdzie infrastruktura miejska nie nadąża za dynamicznym rozwojem mieszkalnictwa - komentuje Sebastian Gut ze stowarzyszenia Razem dla Białołęki. - Wąskie i wiecznie zakorkowane ulice powodują, że komunikacja autobusowa nie sprawdza się tutaj. Jedynym sensowym rozwiązaniem jest postawienie na transport szynowy. Linia tramwajowa w śladzie trasy Olszynki Grochowskiej to potrzeba na już, żeby nie powiedzieć, że na wczoraj. Tylko uprzywilejowany, szybki transport szynowy będzie stanowił realną alternatywę zachęcającą do przesiadki z samochodu do komunikacji miejskiej.
(dg)
Chcesz wiedzieć więcej o Warszawie, decyzjach samorządu stolicy i swojej dzielnicy? Zapisz się na newsletter..