Radny proponuje: zbudujmy "parkingi" dla psów
26 marca 2021
Czy w najbliższym czasie przed urzędami w całej Warszawie powstaną ogrodzone miejsca dla zwierząt? To pomysł miejskiego radnego Sławomira Potapowicza.
Właściciele z psów dzielą się z grubsza na trzy grupy. Jedni uważają, że sklep czy urząd nie jest miejscem dla psa i najlepiej zostawić go w domu, drudzy - że wolno im wejść ze zwierzęciem gdziekolwiek chcą, inni - że psa można zabrać ze sobą, ale należy go zostawić przed wejściem. Potrzebom tych ostatnich postanowił wyjść naprzeciw warszawski radny Sławomir Potapowicz.
Pies w muzeum ważniejszy od alergika. "Zdziecinnienie i brak szacunku dla ludzi"
- W Muzeum Warszawy odwiedzający z psem i jego zwierzę są obywatelami pierwszej kategorii, a alergik z poważnym uczuleniem na sierść - drugiej - pisze nasz czytelnik.
"Parkingi" dla psów w Warszawie
- Zwracam się w sprawie rozważenia możliwości organizacji parkingów dla psów przed budynkami urzędu miasta, urzędów dzielnic oraz podległych samorządowi warszawskiemu instytucji i jednostek - pisze Potapowicz do prezydenta Rafała Trzaskowskiego. - Parkingi dla psów to specjalna strefa, w której można pozostawić psa na czas załatwiania spraw urzędowych. W istniejących już na terenie Polski parkingach, umiejscowionych przed komercyjnymi obiektami, przygotowano odpowiednie budy, smycze antykradzieżowe i wodę.
Pięć lat temu parking dla psów o nazwie Aleja 4 Łap otworzyło centrum handlowe Aleja Bielany we Wrocławiu. Klienci mogli zostawiać psy na maksymalnie dwie godziny w zacienionej przestrzeni, wyposażonej w miski z wodą. W 2016 roku parking był opisywany jako rewelacyjne rozwiązanie i wzór dla innych centrów handlowych. Dziś już nie istnieje, bo właściciele psów nie chcieli z niego korzystać.
Pies w urzędzie
Warszawscy samorządowcy już od kilku lat próbują zdobyć sympatię osób chodzących z psami do sklepów czy urzędów. Dwa lata temu wolski ratusz zniósł obowiązek pozostawiania zwierząt przed wejściem i umieścił w budynku miski z wodą.
- Sama od dawna mam psa, z którym spędzam bardzo dużo czasu i chodzę nawet do pracy - mówiła wówczas wolska radna Urszula Kęcik-Staniszewska. - Często spotykam się też z opiniami mieszkańców, w szczególności osób starszych, że chętnie przyszliby załatwić sprawę w urzędzie przy okazji spaceru z psem.
(dg)