Wawrzyszew: Zaplanowali park... na prywatnej ziemi
24 marca 2021
Po 12 latach prac zakończyły się prace nad planem zagospodarowania okolicy Stawów Brustmana.
Jeśli ruszymy znad brzegu Stawów Brustmana w stronę Wólczyńskiej i miniemy pumptrack, po chwili niespodziewanie natkniemy się na ogrodzenie. Znajdujący się za nim teren w 2017 roku wrócił w ręce prywatne, co rozwścieczyło mieszkańców sąsiednich bloków.
Sprawa łąki na Wawrzyszewie
Właściciel łąki chciał zbudować na Wawrzyszewie pięć bloków mieszkalnych o wysokości dochodzącej do dziewięciu pięter. Ponieważ działka nie ma dostępu do drogi publicznej, dojazd miałby prowadzić przez teren Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a ta nie zgodziła się na współpracę.
Na ostatniej sesji Rada Warszawy jednomyślnie zdecydowała, że prywatna działka ma zostać przeznaczona na park. Właściciel nie zdążył otrzymać dla inwestycji nawet decyzji o warunkach zabudowy, więc nie może liczyć na duże odszkodowanie. Z kolei jeśli samorząd chce urządzić park, musi odkupić ziemię.
Rachunki sprzed 45 lat
Spór o łąkę na Wawrzyszewie to skutek bezprawia epoki Gierka. W 1972 roku działka została upaństwowiona pod budowę pawilonu handlowo-usługowego, który nigdy nie powstał. Zaraz po upadku komunizmu spadkobiercy dawnego właściciela wystąpili o zwrot ziemi. Po 27 latach Naczelny Sąd Administracyjny przyznał im rację, ale uchwalenie nowego planu zagospodarowania przestrzennego znacznie obniżyło wartość rodzinnej działki. Nie jest też powiedziane, że to finał sprawy. Właściciele łąki mogą zaskarżyć decyzję rady miasta.
(dg)